Już wcześniej ambasadorka USA przy ONZ Nikki Haley ostrzegała, że Stany Zjednoczone będą się "uważnie przyglądać", jak poszczególne kraje będą głosować w kwestii uznania Jerozolimy za stolicę Izraela, którą to decyzję podjął Donald Trump.
Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych przyjęło 21 grudnia ub. roku rezolucję, w której żąda od Donalda Trumpa cofnięcia tej decyzji.W podjętej uchwale zaznaczono, że status Jerozolimy może być ustalony jedynie w drodze negocjacji.
Uchwałę przyjęło 121 państw, przeciwko było 9, od głosu wstrzymało się 35, w tym m.in. Polska, Węgry i Czechy, a 21 państw w ogóle nie wzięło udziału w głosowaniu.
Palestyna uznała wyniki głosowania za swój sukces i zapowiedziała kontynuowanie na wszystkich możliwych międzynarodowych forach starań o zakończenie "izraelskiej okupacji".
Postawa Palestyńczyków spowodowała krytykę Donalda Trumpa, który w dwóch wczorajszych tweetach zapowiedział, że rozważy dalszą pomoc finansową dla Autonomii.