Na podobieństwo amfiteatru opadającego od masywnych wzniesień Góry Giedymina, Trzykrzyskiej i Bekieszowej ku nurtowi Wilii, przez Litwinów zwanej Neris, rozciąga się miasto, które jest opowieścią. Wilno już dawno temu rozrosło się poza te naturalne, prastare granice, ale wyznaczają one wciąż historyczne centrum, gdzie zachowały się i współtworzą strukturę społeczną także dzisiaj ślady największego bogactwa miasta – wielokulturowości. Ta bezcenna spuścizna Wielkiego Księstwa Litewskiego, przez stulecia stanowiącego obszar pograniczny między Zachodem i Wschodem, Rzymem i Bizancjum, uczyniła z Wilna miejsce wyjątkowe na mapie Europy, ale zadecydowała też o powikłaniu jego losów.
Czesław Miłosz przyznał kiedyś, że Wilno jest dla niego ciężarem, jego przyjaciel zaś, poeta litewski o zbliżonych doświadczeniach biograficznych, Tomas Venclova, wypowiadając się o Wilnie, stwierdzał przewrotnie: „jego aurę najlepiej oddaje słowo bizarre, którego nie umiem przetłumaczyć" (a co z łaciny można przetłumaczyć jako „dziwaczny"). Gród nad Wilią jest obiektem pożądania wszystkich nacji, które w nim na przestrzeni wieków żyły i kształtowały jego charakter. Dla Litwinów to kolebka wyśniona przez Giedymina, jedno z najważniejszych źródeł ich tożsamości, dla Polaków – stolica Wielkiego Księstwa, genetycznie litewskiego, etnicznie z przewagą ludności ruskiej, kulturowo natomiast zdominowanego przez polskość, tak jak polska w większości stała się szlachta tego obszaru – niezależnie od pochodzenia. Dla wielu Żydów, mieszkających dziś w Stanach Zjednoczonych czy Izraelu, Wilno pozostało utraconą Jerozolimą Północy. Rusini, obecnie przede wszystkim Białorusini, a po części i Ukraińcy, powoływali się na wpływy własnej kultury wyraźne już w średniowieczu, gdy ekspansywna Litwa podbijała ziemie na wschodzie i południu, a wraz z ziemiami i ich mieszkańcami przejmowała obyczaje, mowę i pismo. Rosjanie zaś, sprawujący w mieście władzę po rozbiorach Rzeczypospolitej i po II wojnie światowej, widzieli w nim (a niektórzy zapewne nie użyliby czasu przeszłego) niepokorny klejnot zachodniej prowincji, zarzewie buntu, ale i oazę swobód w najtrudniejszych czasach. Do tej listy należałoby dołączyć, choć z zachowaniem proporcji, również Niemców, Tatarów, Karaimów, Ormian, a nawet Szkotów.
W epoce feudalnej, gdy linie podziału przebiegały między warstwami społecznymi, a nie grupami etnicznymi, Wilno – wtedy na mapach oznaczane zawsze pod nazwą „Wilna" – karmiło się tą różnorodnością i wzrastało na niej. Ale od połowy XIX w., gdy ludzi dzielić zaczęły zrodzone niedawno nacjonalizmy, miasto stało się przedmiotem sporów o jego narodową przynależność. Niezależnie jednak od tego, że spory te, zwłaszcza konflikt polsko-litewski, przybierały nieraz bardzo dramatyczne formy – wszak o losach Wilna po I wojnie światowej rozstrzygnęły działania militarne, a konsekwencją tych rozstrzygnięć było zerwanie stosunków dyplomatycznych między oboma państwami – Wilno nie utraciło swego wielokulturowego oblicza aż do czasów, gdy stało się miastem radzieckim. I nawet to brzemię nie złamało ducha miasta, bo żywe znamiona tego dawnego amalgamatu uważny przechodzień, skądkolwiek do Wilna przybędzie, odnajdzie i dzisiaj.
Perspektyw, które w tę unikalną konstrukcję pozwalają wejrzeć, jest wiele: etniczna, religijna, obyczajowa, nawet estetyczna. Do najbardziej funkcjonalnych należy jednak spojrzenie przez soczewkę języków Wilna.
Między Rusią i Koroną
W wyobrażeniach zbiorowych Polaków Wilno łączy się nierozerwalnie z narodzinami polskiego romantyzmu, impulsu narodowotwórczego niedającego się zamknąć w ramach jeszcze jednego prądu w dziejach literatury. Nic dziwnego więc, że wielu wychowanych na szkolnej lekturze poezji romantycznej skłonnych jest postrzegać dawną stolicę Wielkiego Księstwa jako wysuniętą daleko na wschód historyczną ostoję polszczyzny. A jednak język polski „zdobywał" ulice miasta powoli, gdy było już ono dobrze rozwiniętym ośrodkiem. Przed unią w Krewie z 1385 r., która wyniosła Jagiełłę na tron polski, ale i po niej, we wczesnej fazie chrystianizacji w obrządku katolickim pogańskiej części Litwy, w Wilnie dominował język prawosławnych Rusinów, zarówno wśród mieszczan, jak i w kancelarii dworskiej.