Prezes Jacek Kurski w rozmowie z Marcinem Piaseckim opublikowanej w czwartkowej „Rzeczpospolitej” bez ogródek tłumaczy, dlaczego telewizja publiczna jest tak mocno propisowska. Mówi: „TVP po prostu stała się przeciwwagą dla TVN i Polsatu, które prawie już nie informują o pracach państwa i rządu, tylko zajmują się metodycznym zwalczaniem obozu rządzącego. Telewizja publiczna musi to równoważyć”.
Według Kurskiego efekty tej próby sił są znakomite, bo na rynku powstaje prawdziwy pluralizm. Tłumaczy, że nie powinno się rozpatrywać tego pluralizmu jedynie w ramach programów TVP, „tylko w bilansie wszystkich wiodących mediów elektronicznych w Polsce”.
Przeczytaj cały wywiad » Jacek Kurski: Obiektywizm mediów jest nieosiągalny
Czy prezes cieszy się z tego, że TVP jest tak stronnicza? Otóż sam przyznaje, że nie: „Marzę o telewizji wyważonej i tym samym jeszcze bardziej obiektywnej, ale musielibyśmy mieć obiektywne TVN i Polsat, a wtedy TVP w oczywisty sposób też nie tylko chciałaby, ale wręcz musiałaby być bardziej wyważona” – mówi Kurski.
Tylko że tym samym przyznaje, że to stacje komercyjne wyznaczają standardy debaty publicznej. Po co są zatem nam media publiczne? Wydawać by się mogło, że powinno być na odwrót. To TVP powinna być bardziej obiektywna, a wtedy – idąc za myślą prezesa – stacje komercyjne w oczywisty sposób też nie tylko chciałyby, ale wręcz musiałyby być bardziej wyważone.