Janusz Głowacki zakończył rejs

W Warszawie w wieku 79 lat zmarł Janusz Głowacki, jedna z najbarwniejszych postaci polskiej literatury przełomu XX i XXI wieku.

Aktualizacja: 19.08.2017 18:01 Publikacja: 19.08.2017 17:58

Janusz Głowacki zakończył rejs

Foto: PAP/Jakub Kamiński

Choć w przyszłym roku obchodziłby 80. urodziny, nigdy nie kojarzył się z dostojnym jubilatem. Miał w sobie coś z ekscentrycznego młodzieńca, w którego charakter dobrze wpisywał się amerykański sznyt. Sprawdził się jako wrażliwy ironista, czuły szyderca, autor żartów powtarzanych latami, ale też jako cynik, skandalista, nihilista, choć moralista. A być może i materialista.

Jak zaznaczyła Elżbieta Baniewicz w poświęconej mu biografii „Dżanus” był specjalistą od ciągnięcia łacha, królem rodzimego nudyzmu, obiektem kobiecych westchnień, wyrocznią mody męskiej, ozdobą bankietów i premier. Ale przede wszystkim był polskim literatem, któremu udało się za oceanem.

Na życie najwyraźniej nie miał jednoznacznego pomysłu, bo zaczął od studiów aktorskich na warszawskiej PWST, potem był Uniwersytet Warszawski gdzie wahał się między historią a filologią polską. Tę drugą nawet ukończył z powodzeniem. Literackim debiutem było opowiadanie „Na plaży” zamieszczone w 1960 roku w „Almanachu Młodych”. Cztery lata potem rozpoczął współpracę z czasopismem „Kultura”, gdzie zwrócił na siebie uwagę serią błyskotliwych opowiadań i felietonów. Potem wydał je w tomach „Wirówka nonsensu” i „Nowy taniec la-ba-da”.

Literacki kunszt oraz zainteresowania filmowo teatralne sprawiły, że sprawdził się tez jako scenarzysta filmowy. Tu znowu był mocny debiut czyli scenariusz do filmu Andrzeja Wajdy „Polowanie na muchy”. Potem był jeden z najbardziej oryginalnych bo trudnych do określenia scenariuszy filmowych, który stworzył razem z Markiem Piwowskim, czyli kultowy „Rejs”. Potem jeszcze kilkakrotnie wracał do filmu pisząc scenariusze „Trzeba zabić tę miłość” Janusza Morgensterna, „Choinki strachu” Tomasza Lengrena, a przede wszystkim „Człowieka z nadziei” Andrzeja Wajdy.

Kilka dni przed ogłoszeniem stanu wojennego, wyjechał do Londynu na premierę swej sztuki „Kopciuch” w Royal Court Theatre. Po 13 grudnia 1981 pozostał za granicą i osiadł w . USA. Tam skoncentrował się na twórczości dramatopisarskiej. Uwagę amerykańskich środowisk teatralnych zwrócił „Polowaniem na karaluchy” w 1986 roku. Wielkim sukcesem okazała się wystawiona sześć lat później „Antygona w Nowym Jorku”, która po amerykańskim sukcesie podbiła sceny europejskie.

W biografii „Dżanus” prezentującej mocno pogmatwane losy bohatera, ale także jego chwile triumfu, i przeżywane wątpliwości. Wypływa bardzo charakterystyczna cecha Głowackiego - determinacja i siła autokreacji. Nikt, kto nie ma talentu idącego w parze z poczuciem własnej wartości, nie mógłby bowiem osiągnąć tak wiele jak on. Głowacki, zwany przez przyjaciół Głową, za oceanem szybko nabrał amerykańskiego sznytu. O swych sukcesach mówi niemal od niechcenia, choć zawsze bardzo uważnie badał reakcje odbiorcy.

Ponieważ Aleksander Głowacki podpisywał się pseudonimem Bolesław Prus, to właśnie on, Janusz, stał się jedynym Głowackim polskiej literatury.

Choć w przyszłym roku obchodziłby 80. urodziny, nigdy nie kojarzył się z dostojnym jubilatem. Miał w sobie coś z ekscentrycznego młodzieńca, w którego charakter dobrze wpisywał się amerykański sznyt. Sprawdził się jako wrażliwy ironista, czuły szyderca, autor żartów powtarzanych latami, ale też jako cynik, skandalista, nihilista, choć moralista. A być może i materialista.

Jak zaznaczyła Elżbieta Baniewicz w poświęconej mu biografii „Dżanus” był specjalistą od ciągnięcia łacha, królem rodzimego nudyzmu, obiektem kobiecych westchnień, wyrocznią mody męskiej, ozdobą bankietów i premier. Ale przede wszystkim był polskim literatem, któremu udało się za oceanem.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Literatura
Dzień Książki. Autobiografia Nawalnego, nowe powieści Twardocha i Krajewskiego
Literatura
Co czytają Polacy, poza kryminałami, że gwałtownie wzrosło czytelnictwo
Literatura
Rekomendacje filmowe: Intymne spotkania z twórcami kina
Literatura
Czesław Miłosz z przedmową Olgi Tokarczuk. Nowa edycja dzieł noblisty
Literatura
Nie żyje Leszek Bugajski, publicysta i krytyk literacki