Łukasz Pawłowski: Atak USA na bazę islamistów w Syrii miał odwrócić uwagę mediów

Wizytę Donalda Trumpa w Arabii Saudyjskiej będzie trudno "sprzedać" amerykańskim wyborcom, a efektem jego polityki względem UE będzie zacieśnienie wewnętrznej współpracy europejskiej - uważa Łukasz Pawłowski z Kultury Liberalnej, gość programu #RZECZoPOLITYCE.

Aktualizacja: 29.05.2017 10:27 Publikacja: 29.05.2017 10:18

Łukasz Pawłowski: Atak USA na bazę islamistów w Syrii miał odwrócić uwagę mediów

Foto: tv.rp.pl

Komentatorzy amerykańscy bardzo się różnią co do oceny wizyt Trumpa. – Jedno jest pewne, nie było jakiejś spektakularnej gafy. Prezydent Trump był trzymany – mówiąc brzydko – dość krótko, nie był aktywny na twitterze, nie komentował bieżących wydarzeń w Stanach Zjednoczonych. To się zmieniło natychmiast po powrocie – mówił publicysta.

 

Zdania są bardziej podzielone jeśli chodzi o dobór krajów, które prezydent USA odwiedził, a w szczególności o wizytę w Arabii Saudyjskiej. - Trump nie pozostawił wątpliwości, kto będzie głównym sojusznikiem Amerykanów (na Bliskim Wschodzie). Barack Obama próbował to równoważyć przyciągając Iran – powiedział Pawłowski.

Jego zdaniem będzie trudno „sprzedać to” ludziom popierającym Trumpa. – Przecież przez całą kampanię słyszeliśmy, że świat islamski jest zagrożeniem, a tutaj Trump podpisuje kontrakt na 110 mld dolarów na zbrojenia i chwali się, że to przyniesie Amerykanom pracę – zauważył gość programu #RZECZoPOLITYCE.

Jak będzie wyglądała polityka amerykańska wobec Bliskiego Wschodu? – Nie wiemy, bo Trump zmaga się z tak poważnym kryzysem u siebie, w USA, ten kryzys może prowadzić do ujawnienia kolejnych skandalicznych informacji, kolejnych powiązań, kompromitować kolejne osoby w otoczeniu Trumpa, ale to – wydaje mi się – będzie miało bezpośredni wpływ na politykę zagraniczną – uważa Pawłowski.

- Wydaje mi się, że atak na Syrię, na bazę syryjską, którą przeprowadził, był swego rodzaju manifestacją – jednorazowym strzałem, który miał odwrócić uwagę mediów – dodał publicysta.

- Politycy w krajach takich jak Francja, Niemcy, także są pod ścianą, jeżeli nie zapewnią swoim obyw

- Politycy w krajach takich jak Francja, Niemcy, także są pod ścianą, jeżeli nie zapewnią swoim obywatelom, nie odnowią wiary w ten projekt europejski, to ja jestem pewien że za 2, 3, 5 lat będą musieli oddać władzę tym partiom, których się teraz wszyscy obawiają, jak Front Narodowy - mówił Łukasz Pawłowski.

tv.rp.pl

To co na pewno widać, po wizytach Trumpa, to ochłodzenie stosunków z Europą. – Angela Merkel, polityk, który bardzo waży słowa, mówi „wydaje się, że nasze bezwarunkowe poleganie na niektórych partnerach to już ten okres dobiegł końca” – zwrócił uwagę sekretarz redakcji Kultury Liberalnej. – Z jego perspektywy pewnie było to świetnie wyreżyserowane. Wyobraźmy sobie: zwolennicy prezydenta oglądają to – szef amerykańskiego państwa przy podium, a karnie stojący liderzy państw europejskich wysłuchują tej reprymendy. To rzeczywiście było dość dobrze zagrane, ale jakie to będzie miało skutki długofalowe? – zastanawiał się gość Zuzanny Dąbrowskiej.

– Ja jestem przekonany, że taka polityka Stanów Zjednoczonych, tak prowadzona – bo przecież tej reprymendy można było udzielić za zamkniętymi drzwiami nawet w mocniejszych słowach, a zdecydowano się na publiczną – będzie skłaniała te czołowe państwa europejskie, czyli Niemcy i Francję po Brexicie, ale także Hiszpanię i Włochy, do zacieśniania współpracy. Wydaje mi się, że ta maszyna już została w ruch wprowadzona, to jest tylko kwestia czasu. Unia Europejska to duży statek, powoli się nim manewruje.

Komentatorzy amerykańscy bardzo się różnią co do oceny wizyt Trumpa. – Jedno jest pewne, nie było jakiejś spektakularnej gafy. Prezydent Trump był trzymany – mówiąc brzydko – dość krótko, nie był aktywny na twitterze, nie komentował bieżących wydarzeń w Stanach Zjednoczonych. To się zmieniło natychmiast po powrocie – mówił publicysta.

Zdania są bardziej podzielone jeśli chodzi o dobór krajów, które prezydent USA odwiedził, a w szczególności o wizytę w Arabii Saudyjskiej. - Trump nie pozostawił wątpliwości, kto będzie głównym sojusznikiem Amerykanów (na Bliskim Wschodzie). Barack Obama próbował to równoważyć przyciągając Iran – powiedział Pawłowski.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788