Gość mówił, że Kościół nie ingeruje w politykę, ale ta łączy się z tym, co głosi. - To, co dzieje się w polityce, ma dużo wspólnego z dobrem wspólnym – mówił ks. Mazurkiewicz. - Zainteresowanie jest więc czymś naturalnym. Każdy duchowny jest też obywatelem, który głosuje. Żeby ta decyzja była odpowiedzialna, to musi coś wiedzieć – dodał.
Ksiądz oceniał obecną kryzysową sytuację. - Od strony społecznej liczba osób zaangażowana w ten spór jest niewielka – uważa ks. Mazurkiewicz. - Konflikt rozgrywa się pewnymi narzędziami. Parlament to miejsce, w którym odbywają się potyczki słowne.
Zdaniem gościa, fakt, że ktoś przegrał wybory nie świadczy o tym, że nie miał racji. Mógł po prostu nieskutecznie artykułować swoje postulaty. - Zasadnicza zmiana odbywa się przez kartkę wyborczą. To, że ktoś przegrywa wybory, to nie znaczy, że nie ma racji.
- Jeżeli dyskutujemy o ustawie emerytalnej to dotyczy nas wszystkich. Trzeba wtedy przemyśleć, co jest dobre dla tych, którzy są na emeryturze, którzy dopiero będą i dla tych, którzy jeszcze się nie urodzili – zauważył gość programu.
Ksiądz mówił co go zaskoczyło, gdy gościł w przeszłości w jednym z programów telewizyjnych. - Jeżeli byłem w studiu i tam też byli politycy, którzy się sprzeczali, ale po wyjściu ze studia podawali sobie ręce – mówił ks. Mazurkiewicz.