Na 8 sierpnia przypadł w tym roku ostatni dzień tzw. „długu ekologicznego”. To data po której wszystkie zużyte przez ludzi surowce naturalne, nasza planeta nie da już rady odnowić w ciągu roku. Jeszcze w 2000 roku dzień ten przypadał na koniec września.
- Wyrzucamy do atmosfery więcej dwutlenku węgla niż mogą wchłonąć nasze lasy i oceany; wyławiamy ryby i wycinamy lasy szybciej aniżeli są w stanie się odnawiać - ostrzega Matthias Vakernagely szef i jeden z założycieli organizacji Global Footprint Network (GFN), która monitoruje zużycie przez ludzkość zasobów naturalnych Ziemi.
Najszybciej przyrasta emisja CO2 - stanowi już 60 proc. nieodnawialnego „ekologicznego śladu”. Ma to związek z coraz szybciej rosnącą liczbą ludności, a co za tym idzie - światową gospodarką. W ciągu ostatnich pięciu lat, każdego roku ludzkość zużywa tyle zasobów naturalnych, że do ich odnowienia potrzeba już 1,6 Ziemi.
W 2030 r. jedynie dwie Ziemie będą w stanie odbudować pożerane przez człowieka zasoby, a dzień długu ekologicznego przypadnie na koniec czerwca. Eksperci zwracają uwagę, że wzrostowi wykorzystania zasobów naturalnych nie towarzyszy zwiększenie efektywności ich zużycia.
Co trzeba zrobić, by ratować siebie i planetę? Zwiększyć efektywność korzystania z zasobów planety, stymulować i wspierać odnawialną energetykę; postawić na czysty transport i energię w dużych aglomeracjach a także inwestować w odnawianie zasobów (sadzenie lasów; ograniczanie połowów; zarybianie jezior, czyste rzeki itp).