Rz: Kiedy patrzy ojciec na Franciszka, to najpierw widzi ojciec jezuitę czy papieża?
Teraz oczywiście widzę najpierw papieża, który jest następcą św. Piotra i dlatego w kościele ma wyjątkowe zadanie. Wiem, że przed wielu laty wstąpił on do Towarzystwa Jezusowego, jest więc jezuitą. Dlatego jest głęboko zakorzeniony w duchowości ignacjańskiej, bo przeszedł całą drogę formacji w zakonie, potem sam był formatorem i przełożonym. Przez wiele lat był również biskupem, co u jezuitów nie zdarza się często. Dlatego widzę w nim kogoś, kto ma wymowne doświadczenie Kościoła w Ameryce Łacińskiej, które nam jest mało znane. Jeden z polskich biskupów zaraz po jego wyborze powiedział, że tym, co może być ciekawe i cenne w tym pontyfikacie, jest właśnie to, że wniesie on w życie Kościoła tamto doświadczenie. Oczywiście jak każdy kolejny papież ma on swoją osobowość, z której bogactwa możemy czerpać, jeśli z otwartością, a jako wierzący przede wszystkim z postawą wiary, będziemy uważnie wsłuchiwali się w jego słowa i wpatrywali w jego gesty.
Pozostańmy przy tym, że papież jest jezuitą. Wydaje mi się, że bez tego jego zrozumienie jest trudne, a może nawet niemożliwe. Czym jezuici wyróżniają się na tle innych zgromadzeń zakonnych?
Każdy zakon ma swój specyficzny charyzmat, czyli trochę inną formę życia, inne cele apostolskie, choć oczywiście jesteśmy w jednym Kościele. Jezuici powstali jako zakon znacznie odróżniający się od tych, które istniały w XVI w. Dlatego ma nieco inną duchowość, wynikający z niej sposób życia i realizowane zaangażowania. To nas odróżnia, nasz „styl" i nasza formacja, która przygotowuje do takiej formy życia oraz pracy apostolskiej. Święty Ignacy w swoim poszukiwaniu i w doświadczeniach mistycznych odkrywa, że Trójca Święta jest Bogiem, który nadal działa we wszechświecie. Jest to Bóg, który nieustannie pracuje dla zbawienia człowieka. Fascynujące jest to, że każdy z nas jest zaproszony do współpracy. Dlatego mamy się uczyć „szukać i odnajdywać Boga we wszystkich rzeczach". To jest intuicja bardzo charakterystyczna dla założyciela jezuitów.
Czuję, że musimy się cofnąć do XVI wieku...