Zwolnieni prezesi stadnin: absurdalne zarzuty

– Nie mamy sobie nic do zarzucenia – mówili podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Jerzy Białobok i Marek Trela. Są szefami stadnin w Michałowie i Janowie Podlaskim, odwołanymi przez Agencję Nieruchomości Rolnych.

Publikacja: 29.02.2016 17:11

Marek Trela

Marek Trela

Foto: Fotorzepa/Rafał Guz

Białobok i Trela zostali odwołani przed ponad tygodniem. Decyzja Agencji Nieruchomości Rolnych spotkała się z niezrozumieniem w środowisku, bo pod kierownictwem prezesów stadniny odnosiły międzynarodowe sukcesy. Oprócz nich z pracą pożegnała się Anna Stojanowska, główny specjalista ds. hodowli koni w Agencji Nieruchomości Rolnych. W poniedziałek także była obecna na konferencji prasowej.

Zarzuty ANR? Agencja argumentuje swoją decyzję m.in. brakiem odpowiedniego nadzoru weterynaryjnego. Zauważa, że w Janowie Podlaskim padła w ubiegłym roku klacz Pianissima o szacunkowej wartości 3 mln euro.

Podczas konferencji prasowej Marek Trela mówił, że choroba klaczy była niespodziewana, a jeszcze dzień wcześniej brała udział w przeglądzie hodowlanym. W dniu, w którym klacz zachorowała, prezes stadniny przebywał w Rzymie. – Dostałem telefon od weterynarza, że klacz ma objawy kolkowe – relacjonował Trela.

Jego zdaniem od chwili pojawienia się objawów do momentu, gdy znalazła się w Warszawie na stole operacyjnym, minęły cztery godziny. Z klaczą do Warszawy pojechali lekarz weterynarii i koniuszy. – Podczas podróży zatrzymywano samochód i sprawdzano, jak zachowuje się klacz – mówił Trela.

Relacjonował, że w warszawskiej klinice okazało się, iż klacz ma skręt okrężnicy dużej z pęknięciem i kontaminacją jamy brzusznej. Konia nie dało się uratować. – Z uwagi na beznadzieje rokowania koń został uśpiony. Ostateczną decyzję podjąłem ja – mówił Trela.

Obecny w czasie konferencji lekarz weterynarii Bernard Turek, kierownik zakładu dużych zwierząt SGGW, mówił, że takiej choroby nie można przewidzieć. – Przewód pokarmowy konia jest skomplikowany. Jest to 30 metrów jelit i jeżeli zdarzy się kolka, to często konia nie da się uratować – wyjaśniał.

Trela podkreślił, że przeprowadzenie takiej operacji na miejscu w stadninie było niemożliwe, a wyspecjalizowanych zespołów lekarzy weterynarii w całym kraju jest tylko kilka.

Stojanowska skrytykowała z kolei wycenę klaczy podaną przez Agencję Nieruchomości Rolnych. Zauważała, że Pianissima byłaby warta tyle, ile zapłaci za nią oferent, jednak nigdy nie była wystawiona do sprzedaży. – Taki koń jest jak dzieło sztuki. Dla jednych będzie wart ogromne pieniądze, a dla innych, nie – mówiła.

Odwołani urzędnicy odnieśli się też do innych zarzutów ANR. Zdaniem Agencji od polskich klaczy pobierano „większą liczbę zarodków niż dopuszczają to polskie regulacje". Byli prezesi podkreślili, że liczbę pobieranych zarodów od koni nie regulują żadne przepisy ustawy, a jedynie zapis w Polskiej Księgi Stadnej Koni Arabskich Czystej Krwi. Inne regulacje funkcjonują poza Polską w krajach, w których dzierżawione były konie.

– Pozyskiwanie zarodków od koni nie jest dla zwierząt szkodliwe. Dzierżawca w ramach promocji klaczy może do niej pobrać określoną w umowie liczbę zarodków – mówił prof. Marian Tischner, specjalista od rozrodu koni.

Byli szefowie stadnin odnieśli się też do zarzutów dotyczących korzystania przez nich z mieszkań służbowych. Wyjaśnili, że płacili za nie około 700 zł miesięcznie.

Nie chcieli za to skomentować kompetencji nowych szefów stadnin. Nowy prezes Stadniny w Janowie Podlaski, Marek Skomorowski przyznał, że nie miał do tej pory doświadczenia z końmi. – Ale już widzę, że będzie to moja pasja życiowa – powiedział.

– Nie można wróżyć z fusów. Może okazać się, że będą lepsi od nas – powiedział Jerzy Białobok. Cała sala wybuchła wtedy śmiechem.

Białobok i Trela zostali odwołani przed ponad tygodniem. Decyzja Agencji Nieruchomości Rolnych spotkała się z niezrozumieniem w środowisku, bo pod kierownictwem prezesów stadniny odnosiły międzynarodowe sukcesy. Oprócz nich z pracą pożegnała się Anna Stojanowska, główny specjalista ds. hodowli koni w Agencji Nieruchomości Rolnych. W poniedziałek także była obecna na konferencji prasowej.

Zarzuty ANR? Agencja argumentuje swoją decyzję m.in. brakiem odpowiedniego nadzoru weterynaryjnego. Zauważa, że w Janowie Podlaskim padła w ubiegłym roku klacz Pianissima o szacunkowej wartości 3 mln euro.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany