Armaty wracają na front, rozejm ledwie się trzyma

Misja OBWE alarmuje, że coraz więcej ciężkiego uzbrojenia wraca do walki. Jednocześnie obserwatorzy natknęli się w Donbasie na rosyjskich żołnierzy.

Publikacja: 02.06.2015 00:01

Armaty wracają na front, rozejm ledwie się trzyma

Foto: AFP

– W Kijowie część ludzi sądzi, że prezydent Putin gotów jest wydać rozkaz ataku, jeśli w negocjacjach nie dostanie tego, czego chce: czyli włączenia okupowanych terenów do Ukrainy na swoich warunkach (pełnej autonomii, łącznie z możliwością utrzymywania stosunków zagranicznych) – powiedział „Rz" ukraiński analityk wojskowy z grupy Informacyjny Opór Konstantin Maszowec.

Na niektórych odcinkach frontu pracownicy misji OBWE (która ma nadzorować „rozejm miński") sami widzieli w ciągu ostatnich czterech dni gwałtownie wybuchające pojedynki artyleryjskie i odnotowywali od 170 do 200 eksplozji. Ze znacznej ilości wydzielonych miejsc, do których zwieziono ciężką broń z linii frontu po podpisaniu porozumień mińskich, zaczęły znikać zarówno armaty, jak i czołgi. Obie strony wysyłają je z powrotem, ale Rosjanie w znacznie większej ilości.

W dodatku w miejscowości Petriwka (na południowy wschód od Doniecka) obserwatorzy natknęli się na ludzi w mundurach z rosyjskimi dystynkcjami. Próbowali porozmawiać z dwiema tak umundurowanymi kobietami, ale wtedy podjechał do nich wojskowy samochód (na rosyjskich numerach rejestracyjnych), wysiadło z niego dwóch żołnierzy i kazało natychmiast zakończyć rozmowę.

Mieszkańcy wioski poinformowali OBWE, że w leżącym niedaleko dawnym letnim obozie młodzieżowym stacjonuje tajemnicza jednostka, do której należą spotkani ludzie. Ale nie potrafili powiedzieć, co to za oddział, a sami obserwatorzy nie mieli odwagi pojechać tam i sprawdzić.

– To też może być rodzaj gry: podrzucanie obserwatorom OBWE jakichś informacji, a właściwie ich strzępów. Rodzaj wojny nerwów przeciw władzom w Kijowie, ale też Zachodowi. Tak naprawdę dopóki nie wybuchną prawdziwe walki, skazani jesteśmy na niepewność – przestrzega Maszowec.

Cały czas jednak z głębi Donbasu nadchodzą informacje o znacznej ilości transportów wojskowych przewożących ciężki sprzęt. Natykają się na nich nawet obserwatorzy organizacji.

Ukraińscy wojskowi jednak uważają, że większość takich przejazdów to „zwykła wojskowa rutyna: dowożenia amunicji, paliwa czy zmiana żołnierzy na linii frontu". Tylko niewielka część niepokoi ukraiński wywiad jako zapowiedź tworzenia jakichś grup uderzeniowych czy koncentracji wrogich oddziałów w miejscach ewentualnego ataku. – Znamy dość dobrze dyslokację sił w Donbasie, uważnie obserwujemy ich ruchy. Gdyby próbowali szybko wzmocnić swoje oddziały, zauważylibyśmy to. Są pewne niepokojące ruchy, ale to niewielka mniejszość – mówi Maszowec.

Do niepokojących wieści Kijów zalicza również tworzenie jednolitej armii z na wpół bandyckich oddziałów w Donbasie. Rosjanie próbują zorganizować jednolite dowództwo czy choćby jednolicie je odziać.

Jednym ze skutków tworzenia nowej organizacji jest fala zabójstw dowódców i watażków, którzy nie chcieli się podporządkować wspólnemu dowództwu. Poza tym jednak część po prostu znika. „Mamy falę aresztów. W Gwardii Republikańskiej dopiero co aresztowano dowódcę Wasię Ruskiego, jego zastępca Misza Piąty został zabity" – skarżył się jeden z bojówkarzy z oddziału niejakiego „Wargana" w nagraniu wyłożonym na YouTube. Sam dowódca „Wargan" został aresztowany jeszcze w listopadzie.

– W Kijowie część ludzi sądzi, że prezydent Putin gotów jest wydać rozkaz ataku, jeśli w negocjacjach nie dostanie tego, czego chce: czyli włączenia okupowanych terenów do Ukrainy na swoich warunkach (pełnej autonomii, łącznie z możliwością utrzymywania stosunków zagranicznych) – powiedział „Rz" ukraiński analityk wojskowy z grupy Informacyjny Opór Konstantin Maszowec.

Na niektórych odcinkach frontu pracownicy misji OBWE (która ma nadzorować „rozejm miński") sami widzieli w ciągu ostatnich czterech dni gwałtownie wybuchające pojedynki artyleryjskie i odnotowywali od 170 do 200 eksplozji. Ze znacznej ilości wydzielonych miejsc, do których zwieziono ciężką broń z linii frontu po podpisaniu porozumień mińskich, zaczęły znikać zarówno armaty, jak i czołgi. Obie strony wysyłają je z powrotem, ale Rosjanie w znacznie większej ilości.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787