Niechlubne rekordy w liczbie nieważnych głosów bito w powiatach malborskim, wejherowskim, nowodworskim na Pomorzu oraz na terenie powiatów stargardzkiego, łobeskiego i koszalińskiego.
– Wyborcy oddawali głos na wszystkie komitety, bo uważali, że na każdej kartce trzeba postawić krzyżyk – przekonuje sędzia Andrzej Iwanowski z powiatowej komisji wyborczej w Malborku.
Jego zdaniem wynikało to z niezrozumienia zasad głosowania do rady powiatu czy sejmiku. – Wyborcy byli pouczani, że na jednej karcie mają stawiać jeden krzyżyk – tłumaczy Iwanowski. Dodaje, że odsetek nieważnych głosów w jego powiecie wynosił ok. 23 proc. – I rozkładał się równo w obwodach wiejskich i miejskich – podkreśla sędzia Iwanowski.
Także sędzia Tomasz Robak, przewodniczący powiatowej komisji wyborczej w Wejherowie, uważa, że duża liczba nieważnych głosów (media podawały, że aż 40 proc. do sejmiku) wynikała stąd, że wyborcy w niewłaściwy sposób zakreślali karty. – Robili to niezgodnie z instrukcją – mówi.
Jak podał nam urzędnik wyborczy z Wejherowa, do rady powiatu wydano 72 216 kart, oddano na nich 11 916 nieważnych głosów (ponad 16 proc.). Do sejmiku w tym powiecie wydano 72 280 kart, a 14 659 głosów było nieważnych (ponad 20 proc.).