Ukraina bez Krymu, ale bliżej Unii

W cieniu rosyjskiej agresji Unia Europejska podpisała część umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą. Krymu ona nie obejmie.

Publikacja: 21.03.2014 22:48

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk i przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy wymieniają się

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk i przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy wymieniają się dokumentami podczas podpisania części umowy stowarzyszeniowej z UE

Foto: AFP

Unia Europejska pogodziła się z aneksją Krymu przez Rosję. Mimo potępienia polityki Moskwy i jasnego stwierdzenia, że Władimir Putin łamie prawo międzynarodowe, nikt już w tej sprawie nie kiwnie palcem. Dobitnie wyraził to przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. – Rosja już faktycznie anektowała Krym – powiedział. Co teraz? – Należy wyznaczyć czerwoną linię i jeśli Rosją ją przejdzie, wówczas podjąć zdecydowanie działania – stwierdził niemiecki socjalista.

Odpowiedź na aneksję Krymu jest skromna: 25 Rosjan objętych zakazem wizowym i zamrożeniem aktywów, przy czym najpoważniejszy to prawdopodobnie wicepremier Dymitrij Rogozin, osoba nienależąca do wąskiego kręgu współpracowników Putina. 13 osób uzgodniono w ostatni poniedziałek, 12 dołożyli dzisiaj unijni przywódcy. Dalej w swojej reakcji poszły USA, które wpisały na listę szefa prezydenckiej administracji i jego najbliższych doradców, a także oligarchów. Jednak, jak utrzymuje Bruksela, w UE znacznie trudniej wpisać biznesmenów na listę ukaranych, bo w myśl obowiązującego prawa, trzeba udowodnić związek karanej osoby z decyzją o aneksji Krymu.

Po przekroczeniu nowej czerwonej linii, którą jest prawdopodobnie – nikt oficjalnie tego nie potwierdza – wojskowa interwencja Rosji w innych regionach Ukrainy, UE może uruchomić trzeci etap sankcji. – Jeśli rosyjskie wojska wejdą do wschodniej Ukrainy, Kreml będzie musiał zmierzyć się z daleko idącymi konsekwencjami dotyczącymi wielu sfer gospodarki – mówił David Cameron, premier Wielkiej Brytanii. Mimo wysiłków m.in. Polski, popieranej przez Wielką Brytanię i USA, nie udało się jednak wpisać w dokumencie końcowym, jakie miałyby być to sankcje i w jakim trybie uruchomione. Sprzeciwiało się wiele krajów, w tym najpotężniejsze Niemcy.

Unijni politycy uważają jednak, że sama groźba sankcji, zawarta we wnioskach ze szczytu, to już coś. – Sama informacja o rozpoczęciu przygotowań do sankcji już będzie miała wpływ na rosyjską gospodarkę. I mam nadzieję, że również na rosyjskie decyzje – powiedział Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej.

Rzeczywiście, efekty już widać, choć na razie to bardziej wynik gróźb amerykańskich, a w szczególności umieszczenia na liście sankcji osobowych rosyjskich oligarchów oraz decyzji o blokowaniu działań biznesowych powiązanego z Kremlem Banku Rossija. Rubel traci, rosyjskie spółki tanieją, a agencje ratingowe obniżają ocenę wiarygodności kredytowej Rosji.

Zachód wstrzymuje też współpracę z Rosją. Na dobre wykluczono z grupy G8 Rosję, a na początku przyszłego tygodnia G7 spotka się w Hadze, żeby uzgodnić wspólne stanowisko w sprawie kryzysu krymskiego. UE odwołała planowany na czerwiec szczyt z Rosją. Zawieszono też wszelkie konsultacje bilateralne między krajami UE i Rosją, w tym zaplanowane w Lipsku spotkanie międzyrządowe z Niemcami. Ponadto zawieszono przygotowania do akcesji Rosji do OECD (klubu gospodarek uprzemysłowionych) oraz Międzynarodowej Agencji Energetycznej.

Unia stara się wspierać odartą z Krymu Ukrainę. Dziś przywódcy 28 państw podpisali z Arsenijem Jaceniukiem, premier Ukrainy, cześć polityczną umowy stowarzyszeniowej. Negocjowana od lat ma przybliżyć Ukrainę do UE.

To po odmowie jej podpisania przez prezydenta Wiktora Janukowycza rozpoczęły się w Kijowie demonstracje, których efektem była ucieczka prezydenta i zmiana władzy. Jednak ten nowy proeuropejski rząd nie podpisuje całej umowy stowarzyszeniowej, a tylko jej polityczne symboliczne paragrafy. Główna część tworząca strefę wolnego handlu między dwoma obszarami może zostać podpisania po wyborach prezydenckich 25 maja. W międzyczasie Ukraina ma dostać pomoc finansową oraz jednostronny dostęp do unijnego rynku dla części swoich towarów.

Nauczona doświadczeniem ukraińskim Bruksela postanowiła przyłożyć się do prac nad szybkim podpisaniem umów stowarzyszeniowych z Mołdawią i Gruzją.

Wcześniej planowano, że porozumienia parafowane w listopadzie 2013 roku będą podpisane do sierpnia 2014 roku. Ten ambitny termin postanowiono dzisiaj przyspieszyć i nowym celem jest czerwiec 2014 roku. Chodzi o zminimalizowanie szans na rosyjski szantaż wobec tych krajów, tak jak trwało to miesiącami wobec Ukrainy.

—Korespondencja z Brukseli

Unia Europejska pogodziła się z aneksją Krymu przez Rosję. Mimo potępienia polityki Moskwy i jasnego stwierdzenia, że Władimir Putin łamie prawo międzynarodowe, nikt już w tej sprawie nie kiwnie palcem. Dobitnie wyraził to przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. – Rosja już faktycznie anektowała Krym – powiedział. Co teraz? – Należy wyznaczyć czerwoną linię i jeśli Rosją ją przejdzie, wówczas podjąć zdecydowanie działania – stwierdził niemiecki socjalista.

Odpowiedź na aneksję Krymu jest skromna: 25 Rosjan objętych zakazem wizowym i zamrożeniem aktywów, przy czym najpoważniejszy to prawdopodobnie wicepremier Dymitrij Rogozin, osoba nienależąca do wąskiego kręgu współpracowników Putina. 13 osób uzgodniono w ostatni poniedziałek, 12 dołożyli dzisiaj unijni przywódcy. Dalej w swojej reakcji poszły USA, które wpisały na listę szefa prezydenckiej administracji i jego najbliższych doradców, a także oligarchów. Jednak, jak utrzymuje Bruksela, w UE znacznie trudniej wpisać biznesmenów na listę ukaranych, bo w myśl obowiązującego prawa, trzeba udowodnić związek karanej osoby z decyzją o aneksji Krymu.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia