Odfrunąć na święta

Biura podróży zauważyły, że coraz więcej ludzi ucieka z nimi na święta do ciepłych krajów. Jeszcze dziesięć lat temu było to nie do pomyślenia

Publikacja: 02.12.2012 12:42

fot. Aliaksandr Zabudzko

fot. Aliaksandr Zabudzko

Foto: copyright PhotoXpress.com

Gdy jednych ogarnia przedświąteczna gorączka, inni najchętniej wyjechaliby, gdzie pieprz rośnie. W wolnym czasie chcą odpocząć, odzyskać spokój, nabrać dystansu do codzienności.

Uciekinierzy tacy jak my

Anna, lat 36. Prawniczka z Wrocławia, mężatka, bez dzieci. Od czterech lat nie spędza świąt w domu. – To była bardzo trudna decyzja ze względu na rodziców i dziadków. Bo tak naprawdę to dla nich organizowało się co roku Boże Narodzenie i Wielkanoc. Ale pewnego dnia, trzy dni przed Wigilią, kiedy padliśmy z mężem na łóżko wyczerpani całodziennym bieganiem, sprzątaniem, gotowaniem i kupowaniem, westchnęłam, że najchętniej to wyjechałabym odpocząć. Gdziekolwiek, byle dalej – wspomina. Szybki telefon do rodziców. Oczywiście skończył się kłótnią w stylu: co ludzie powiedzą. – Ale postawiłam na swoim i pojechaliśmy. Do Egiptu. Gdy byliśmy już na lotnisku, zadzwoniła mama i życzyła nam dobrego wypoczynku. Zrozumiała, że mamy prawo oderwać się od wszystkiego. A w tym roku? Cóż, wyjeżdżamy z rodzicami do Maroka. Dziadkowie, którzy są większymi tradycjonalistami, spędzają święta u mojego brata.

Tekst pochodzi z magazynu "Sukces"

Artur Rozner z biura podróży TUI klientów, którzy decydują się na świąteczny wyjazd, dzieli na dwie grupy. Na tych, którzy wybierają pobyt w górach, i tych, którzy chcą wygrzać się w ciepłych krajach. – Z roku na rok i jednych, i drugich przybywa – przyznaje. – Z zimowych kierunków od lat dominują Włochy, Austria. Z ciepłych: Wyspy Kanaryjskie oraz Egipt. Chociaż kilka sezonów temu pojawił się nowy trend i rośnie w siłę. To Tajlandia i Kenia.

Portal Travelplanet.pl proponuje również rejsy po Morzu Śródziemnym, na Karaiby, Hawaje, Bali. Świątecznemu wypoczynkowi sprzyjają też dodatkowe atrakcje, dostępne w większości hoteli. Na przykład aquaparki, spa, strefy wellness z basenami termalnymi, sztuczną rzeką, saunami.

Emilia Bratkowska z Rainbow Tours dodaje, że zapotrzebowanie na wyjazdy w okresie świątecznym jest zawsze większe niż liczba miejsc. – Niestety, klienci często przypominają sobie o świętach i sylwestrze dopiero, kiedy za oknem pada śnieg a w sklepach pojawiają się świąteczne dekoracje. A wtedy często jest już za późno, najlepsze oferty są wykupione – mówi.

Bożonarodzeniowy treking

Na tych, którzy nie chcą rezygnować ze świątecznej atmosfery, ale nie mają czasu lub ochoty na przygotowania, czekają hotele w Polsce. Katarzyna Połomska-Kwaśniewska reprezentująca m.in. portale Wakacje.pl i Wypoczynek.pl szacuje, że 90 procent rezerwacji dotyczy polskich gór. A pozostałe 10 procent? Marek Kobylski z hotelu Wieniawa z Rekowa Górnego między Gdynią a Półwyspem Helskim opowiada: – Poza kolacją świąteczną jest wizyta Świętego Mikołaja oraz wspólne śpiewanie kolęd. Jeżeli pogoda pozwala, organizujemy kulig. Liczba gości z roku na rok się powiększa, a niektóry ludzie spędzą u nas święta już kolejny raz. Ma być spokojnie i kameralnie.

Ale nie wszyscy szukają wyciszenia. – Co roku w uroczystej Wigilii bierze u nas udział prawe 600 osób – mówi Mariola Sieracka z hotelu Gołębiewski w Mikołajkach. – A w okresie świątecznym odpoczywa ich nawet do tysiąca. W większości to już stali goście, którzy przyjeżdżali najpierw z dziećmi, a teraz często zabierają ze sobą wnuki. Mamy również gości z zagranicy – z Niemiec, Rosji, Łotwy, Estonii, Litwy, ze Szwecji, z Austrii.

Hotelarze i agencje turystyczne są zgodni: tym, co decyduje o wyjeździe na święta, jest zwykłe pragnienie odpoczynku i niechęć do poświęcania kilku wolnych dni na przedświąteczne przygotowania. Ale Polacy – być może znudzeni zwykłymi wakacjami – szukają również coraz ciekawszych form spędzania świątecznego czasu. Takich, które połączyłyby odpoczynek z niecodziennymi wrażeniami.

Magdalena Pietruszka-Pandey z warszawskiej firmy Exploring Nepal Treks & Adventures organizująca wyprawy trekkingowe opowiada: – Sami z mężem szukamy niestandardowych możliwości i wielu naszych znajomych również ucieka w święta od tradycji. Pomyśleliśmy więc, że impreza „Boże Narodzenie na dachu świata" to może być dobra oferta dla ludzi, którzy potrzebują czegoś innego. Wyjazd w Himalaje na trekking jest z pewnością bardzo aktywną i egzotyczną formą spędzenia świąt, daje dużo energii i wraca się z takiej wyprawy bez nadwyżek świątecznych kalorii.

Koszt wycieczki to prawie tysiąc dolarów. Nabór do grupy uczestników wyjazdu trwa kilka tygodni. Organizatorka zapewnia, że trek bożonarodzeniowy jest przeznaczony dla każdego, bo trasa wiedzie łagodnym szlakiem, bardziej spacerowym niż wspinaczkowym. Najwyższa wysokość, do jakiej dotrą uczestnicy, to 3210 metrów. A to oznacza, że trzeba być po prostu zdrowym i sprawnym. Specjalne przygotowanie fizyczne nie jest wymagane, ale trzeba wziąć pod uwagę psychikę. Żeby uniknąć przedświątecznego stresu, grupa wyjeżdża z Polski już 15 grudnia. Przez kilka dni uczestnicy wędrują po regionie Annapurny, aż dochodzą do punktu widokowego na Ghorepani Poon Hill, skąd roztacza się widok na himalajskie szczyty.

– Podczas trekingu w Nepalu odpoczywamy też od grudniowej polskiej pogody, bo w dzień świeci słońce, a temperatura sięga 20–25 stopni. Na noc zatrzymujemy się w lokalnych pensjonatach. Wieczór wigilijny spędzimy w Pokharze – przepięknym, spokojnym mieście nad brzegami jeziora Fewa. Nie zjemy podczas kolacji barszczu czy pierogów z kapustą i grzybami. Skosztujemy natomiast wspaniałych lokalnych ryb z dodatkiem aromatycznych miejscowych przypraw – wylicza Magdalena Pietruszka-Pandey.

Oprócz treku zaplanowano zwiedzanie najważniejszych miejsc w Katmandu, Bhaktapurze, Patanie i Pokharze, a także wycieczkowy lot nad Himalajami. Magda Pietruszka-Pandey dodaje, że w Nepalu nie ma wielu chrześcijan, ale ci, którzy są, obchodzą Boże Narodzenie, więc jest bardzo prawdopodobne, że uczestnicy wyprawy zobaczą elementy świątecznego wystroju: choinki, lampiony, ozdoby. – Do Polski wracamy 29 grudnia, Nowy Rok przywitamy więc pełni energii – przekonuje.

Nowa wartość - samorealizacja

Jeszcze w 2003 roku w sondażu CBOS żadna z badanych osób na pytanie o sposób spędzania świąt nie zaznaczyła odpowiedzi: „urlop" lub „wycieczka". Dziś takich odpowiedzi jest nawet kilkanaście procent. Skąd w nas aż taka przemiana?

– Można przypuszczać, że rosnące zainteresowanie świątecznymi wojażami wiąże się z osłabieniem wymiaru religijnego tych dni na rzecz ludyczno-wspólnotowego. Zwykle bowiem wyjazdy te dotyczą całych rodzin, a w każdym razie grup bliskich sobie osób – tłumaczy dr Ewa Kopczyńska z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Zmiana ta dotyczy częściej osób młodych, 30 – 40-letnich, mieszkających w miastach, lepiej wykształconych. Ciekawe, że religijność nie odgrywa tu decydującej roli.

Zdaniem Ewy Kopczyńskiej ważniejsze jest nasze podejście do czasu, który staje się coraz cenniejszy. Trzeba go maksymalnie wykorzystać. Wielotygodniowe przygotowania do kilku świątecznych dni są coraz trudniejsze. – Chętniej sięgamy więc po gotowe rozwiązania. Spędzając Gwiazdkę na stoku, na egzotycznej plaży lub w ośrodku spa, zapewniamy sobie tradycyjne poczucie odświętności i obecność osób bliskich, ale także uwzględniamy potrzeby i wartości zupełnie nietradycyjne, takie jak samorealizacja czy zbieranie nowych doświadczeń – wylicza. I dodaje, że coraz mniej osób deklaruje uczestnictwo w Pasterce lub czytanie Pisma Świętego podczas Wigilii. Ale jednocześnie nie słabnie, a niekiedy wręcz rośnie, praktykowanie innych zwyczajów, np. wkładanie sianka pod obrus czy zasad związanych z menu wigilijnym. Inna rzecz, gdzie ten stół się akurat znajduje. I czy w ogóle musi to być stół?

Anna, prawniczka z Wrocławia, zauważa same plusy świętowania poza domem. Najważniejsze jest, że po tych kilku dniach spędzonych po swojemu jest wypoczęta. I ma ochotę częściej odwiedzać bliskich. Nie dlatego, że akurat tak trzeba i wypada.

Gdy jednych ogarnia przedświąteczna gorączka, inni najchętniej wyjechaliby, gdzie pieprz rośnie. W wolnym czasie chcą odpocząć, odzyskać spokój, nabrać dystansu do codzienności.

Uciekinierzy tacy jak my

Pozostało 98% artykułu
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek