Sprawie infrastruktury rowerowej w polskich miastach przyjrzała się ostatnio Najwyższa Izba Kontroli. NIK zbadała, czy działania podejmowane przez samorządy miast zapewniały prawidłowe utrzymanie i rozwój infrastruktury rowerowej. Kontrolą objęto dziesięć urzędów miast i dziesięć zarządów dróg miejskich. Założone w licznych dokumentach strategicznych cele związane z utrzymaniem i rozwojem miejskich sieci infrastruktury rowerowej na ogół nie zostały osiągnięte. Jak stwierdziła NIK, żaden ze skontrolowanych zarządów dróg nie sporządzał obowiązkowych projektów planów rozwoju sieci drogowej. Wydatki, jakie ponoszą samorządy miejskie na infrastrukturę dla cyklistów, nie są małe. Na jej utrzymanie skontrolowane przez NIK zarządy dróg przeznaczyły w badanym okresie łącznie 1,23 mld zł. Kontrolerzy NIK przeprowadzili oględziny wybranych odcinków i niestety wykryli dość sporo nieprawidłowości, które mogły mieć niekorzystny wpływ na komfort i bezpieczeństwo zarówno rowerzystów, jak i innych uczestników ruchu.

Czytaj więcej

NIK: Miasta budują ścieżki rowerowe, ale niekiedy nie robią tego dokładnie

Widać więc, że w planowaniu dróg rowerowych, ich finansowaniu i następnie utrzymaniu tej infrastruktury trzeba jeszcze sporo poprawić. I raczej jeszcze długo trzeba będzie poczekać, zanim jednośladem po polskich miastach będzie się jeździło tak, jak np. w Holandii czy Danii.