Kobieta zdała egzamin na prawo jazdy, ale po siedmiu latach uchylono decyzję przyznającą jej uprawnia. Po skontrolowaniu szkoły nauki jazdy okazało się, że kobieta najprawdopodobniej nie przeszła szkolenia teoretycznego i z pierwszej pomocy. Nie zdawała też egzaminu wewnętrznego w szkole. Prowadzący szkołę sfałszował dokumentację i został za to skazany.
Jak argumentował prezydent miasta, odbycie szkolenia stanowi jeden z pierwszych wymogów, o których wspomina ustawa o kierujących pojazdami. Nieuzyskanie go determinuje brak możliwości zdania egzaminu państwowego. Skoro sfałszowano dokumentację dotyczącą kursu na prawo jazdy, to pozostałe czynności związane z uzyskaniem uprawnień do kierowania pojazdami automatycznie obarczone są wadą wykluczającą uzyskanie tych uprawnień.