Można się zatem pokusić o spokojniejsze spojrzenie na pejzaż polskiego handlu w obiektach wielkopowierzchniowych po gorączce epidemii.
Kropla sporów
Mimo pierwotnych zapowiedzi wielu najemców, że nie otworzą swoich lokali i będą się procesować z wynajmującymi, takich realnych sporów jest – póki co – niewiele. Najczęściej powoływane w groźnie brzmiących pismach najemców instytucje prawne: niemożliwość świadczenia i wada prawna nie mogą być podstawą wypowiedzenia czy odstąpienia od umowy (pisaliśmy o tym tutaj: https://www.rp.pl/Firma/305089935-Tarcza-antykryzysowa-zniesienie-zakazow-w-galeriach-handlowych-a-wypowiadanie-umow-najmu.html ). Zaczęły się jednak pierwsze postępowania dotyczące ingerencji sądu w treść umowy najmu na podstawie twierdzenia, że miała miejsce nadzwyczajna zmiana stosunków i należy zastosować tzw. klauzulę rebus sic stantibus (o tej kwestii pisaliśmy pierwszy raz na łamach Rzeczpospolitej w tym artykule: https://www.rp.pl/Firma/304249926-Tarcza-antykryzysowa-zawiesza-kodeksowe-mozliwosci-wypowiadania-najmow-w-galeriach.html). Z pierwszych trzech takich spraw, jakie znamy, 2 wnioski o zabezpieczenie zostały oddalone (wynik niekorzystny dla najemców), a w jednym przypadku – zabezpieczenie zostało udzielone (trwa postępowanie odwoławcze).
W uzasadnieniu pierwszego oddalonego wniosku najemcy o zabezpieczenie Sąd Okręgowy w Warszawie stwierdził:
„Podkreślić należy, iż nadzwyczajna zmian stosunków, o której jest mowa w art. 357(1) kc musi mieć charakter obiektywny i niezależny od woli stron. Taka sytuacja nie zachodzi wtedy, gdy związana byłaby z okolicznościami indywidualnymi, zachodzącymi po stronie dłużnika lub wierzyciela, takimi jak np. spadek sprzedaży towarów (...)."
To korzystna dla wynajmujących interpretacja. Jeśli upowszechni się ona w sądach, wynajmującym będzie się łatwiej bronić przed roszczeniami najemców powołujących się na nadzwyczajną zmianę stosunków.