Reklamą firmy, której produkty słynny szef kuchni nazwał Rolls-Royce’m wśród patelni, ma zająć się sąd dla dystryktu New Jersey. Media komentują, że samochodowy gigant uznał, iż przedsiębiorstwo wykorzystało jego renomę i chce ochrony należącego do siebie znaku towarowego.
Rolls-Royce dla wybranych
Zdaniem ekspertów toczenie podobnej batalii w polskim systemie prawnym, mogłoby okazać się nie lada wyzwaniem. Jak ocenia rzecznik patentowy Marcin Wychota, w naszym kraju generalnie nie ma zbyt wielu charakterystycznych, silnych znaków towarowych. - Oprócz głośnej sprawy "paczkomatów", warto wspomnieć o ośmioletnim procesie firmy Wedel, której udało się wykazać, że „ptasie mleczko” nie podlega degradacji. Odzyskała ona prawo do użycia znaku, mimo że „przejęły” go już inne firmy – unaocznia ekspert.
Jego zdaniem udowodnienie, że doszło do degradacji znaku towarowego jest bardzo żmudne. - Przede wszystkim należy wykazać, że według badań opinii publicznej nazwa funkcjonuje w obiegu zewnętrznym, np. w luźnych rozmowach, co powoduje, że nie da się dokładnie wskazać, skąd pochodzi dany towar lub usługa. Przykładami takich skutecznych degradacji może być choćby bankomat czy ksero – mówi rzecznik patentowy.
Komentując sprawę patelni i samochodów zauważa, że znak towarowy Rolls-Royce został zgłoszony dla wąskiej grupy towarów i usług, przy tym jest marką premium. - Czy jest znakiem renomowany? Na tę okoliczność trzeba każdorazowo przedstawiać potwierdzające to dowody – konkluduje.
Czytaj więcej
Niektóre warsztaty samochodowe zamieszczają symbole znanych koncernów, aby przyciągnąć klientów. Może to naruszać prawa własności przemysłowej.