Opóźnienia w dostawie surowców i półproduktów oraz wzrost kosztów transportu oraz magazynowania – m.in. z takimi wyzwaniami od kilku kwartałów mierzą się przedsiębiorcy działający zarówno w tradycyjnych branżach, jak i w sektorze tzw. nowej ekonomii. Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego, 7 proc. unijnego importu stanowią produkty o wysokim stopniu uzależnienia od dostaw spoza UE, a 8 proc. importu jest narażone na to, że może pochodzić tylko od niewielkiej liczby dostawców przy niskim potencjale produkcyjnym w krajach Wspólnoty. Ponad połowa tych produktów dotyczy elektroniki, zdrowia, sektorów energochłonnych i OZE. Zdaniem ekspertów właśnie tu powinny się koncentrować działania dywersyfikacyjne i reshoringowe Unii. Sprzyjają temu rosnące koszty produkcji w takich krajach jak Chiny. Jednostkowe koszty pracy w ostatnich dwóch dekadach wzrosły tam o ok. 300 proc.