Rzeźnie nie boją się kamer, lecz kosztów

Branża mięsna nie sprzeciwia się obowiązkowi nagrywania w miejscach uboju. Problemy rodzić może natomiast czas przechowywania materiałów.

Publikacja: 28.03.2023 02:00

Rozbiór mięsa wieprzowego

Rozbiór mięsa wieprzowego

Foto: PAP/Grzegorz Michałowski

Projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach mających na celu poprawę nadzoru nad zdrowiem i ochroną zwierząt przewiduje regulacje, które spowodują dodatkowe koszty dla firm produkujących mięso. Są one związane głównie z zawartym w projekcie obowiązkiem całodobowego nagrywania miejsca uboju i rozładunku w rzeźniach.

W ocenie skutków regulacji wyliczono nawet dokładne skutki tej zmiany. Przyjęto założenie, że jeden taki zakład będzie potrzebował czterech kamer i odpowiednio skonfigurowanej macierzy. Koszt to ok. 12 tys. zł, do czego należy doliczyć cenę dysków z pamięcią (800 zł za 6 GB). Potrzeba by ich ok. 12 rocznie (po jednym na miesiąc), co daje kwotę 9600 zł. Do tego koszt samych kamer (3 tys. zł) ich montażu wraz z przełącznikami i wzmacniaczami sygnału (10 tys. zł) odpowiedniej konfiguracji komputera (4 tys. zł), licencji (5 tys. zł), a także odpowiedniego oprogramowania i obsługi sprzętu – szacunkowo łącznie 30 tys. Taka rzeźnia będzie więc musiała wydać co najmniej 52 tys. zł. W związku z tym, że pod nadzorem inspekcji weterynaryjnej jest obecnie 816 rzeźni, globalny koszt nowelizacji to ponad 42 mln zł.

Czytaj więcej

Ubój pod okiem kamer, interwencyjny odbiór zwierząt z obowiązkami

Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, twierdzi, że przedstawiony koszt nie jest wygórowany.

– Obecnie coraz więcej hodowców montuje kamery w oborach, by mieć nadzór nad tym, co się dzieje. Byk kosztuje kilkanaście tysięcy złotych, więc koszty, jakie musiałby ponieść zakład na monitoring, są relatywnie śmieszne. Musimy zdawać sobie sprawę, że to Polska dziś może wyznaczać kierunki dobrostanu i przejrzystości sektora wołowiny w UE. Jeśli tego nie wykorzystamy, będziemy głupcami w budowaniu przewagi konkurencyjnej – dodaje.

Przytacza też przykład sprzed kilku lat, gdy jeden z przetwórców został ukarany za znęcanie się nad zwierzętami kwotą 20 tys. zł. Nie skazano go jednak za wprowadzanie produktów niezdolnych do spożycia, gdyż zwierzęta te – wbrew doniesieniom medialnym – nie były chore. Mimo tego straty sektora produkcji wołowiny ocenia się na ponad 600 mln zł. Większa transparentność pozwoli uniknąć poważnych strat całej branży.

– Same koszty zamontowania kamer nie są straszne, większość zakładów i tak je już posiada – mówi dr Witold Choiński, prezes związku „Polskie Mięso”. Problem w tym, że ustawa przewiduje też zbyt długi, naszym zdaniem, okres przechowywania tych informacji. Zamiast trzy miesiące powinien wynosić on 30 dni. Jeśli w tym czasie powiatowy lekarz weterynarii nie będzie miał uwag, to nagrania by się kasowało. W przeciwnym razie wiele zakładów musiałoby zmienić serwery, a to już poważny wydatek – liczony w setkach tysięcy złotych.

Przedstawiciele branży są też zgodni, że dostęp do danych powinien być możliwy tylko na terenie zakładu. Uchroniłoby to je przed dostępem osób niepowołanych.

– Według naszego projektu do nagrań z rzeźni nie będą miały dostępu osoby postronne. Ani właściciele, ani pracownicy ubojni. Jedynymi podmiotami upoważnionymi będą Inspekcja Weterynaryjna i prokuratura – wskazuje Jacek Zarzecki.

Etap legislacyjny: konsulacje społeczne

Projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach mających na celu poprawę nadzoru nad zdrowiem i ochroną zwierząt przewiduje regulacje, które spowodują dodatkowe koszty dla firm produkujących mięso. Są one związane głównie z zawartym w projekcie obowiązkiem całodobowego nagrywania miejsca uboju i rozładunku w rzeźniach.

W ocenie skutków regulacji wyliczono nawet dokładne skutki tej zmiany. Przyjęto założenie, że jeden taki zakład będzie potrzebował czterech kamer i odpowiednio skonfigurowanej macierzy. Koszt to ok. 12 tys. zł, do czego należy doliczyć cenę dysków z pamięcią (800 zł za 6 GB). Potrzeba by ich ok. 12 rocznie (po jednym na miesiąc), co daje kwotę 9600 zł. Do tego koszt samych kamer (3 tys. zł) ich montażu wraz z przełącznikami i wzmacniaczami sygnału (10 tys. zł) odpowiedniej konfiguracji komputera (4 tys. zł), licencji (5 tys. zł), a także odpowiedniego oprogramowania i obsługi sprzętu – szacunkowo łącznie 30 tys. Taka rzeźnia będzie więc musiała wydać co najmniej 52 tys. zł. W związku z tym, że pod nadzorem inspekcji weterynaryjnej jest obecnie 816 rzeźni, globalny koszt nowelizacji to ponad 42 mln zł.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego