Prawo upadłościowe: nowa dyrektywa jest potrzebna

Polska potrzebuje usprawnienia postępowań upadłościowych, a Europa harmonizacji prawa upadłościowego – mówi Paweł Kuglarz, radca prawny.

Publikacja: 27.01.2023 07:37

Paweł Kuglarz

Paweł Kuglarz

Foto: materiały prasowe

Jest pan członkiem grupy ekspertów Komisji Europejskiej, która przygotowała projekt dyrektywy o harmonizacji prawa upadłościowego. A polskie prawo upadłościowe i restrukturyzacyjne przeszło zaledwie kilka lat temu gruntowne zmiany. Potrzebujemy kolejnych?

Polska potrzebuje usprawnienia postępowań upadłościowych, a Europa potrzebuje harmonizacji prawa upadłościowego. Bardzo duże różnice prawa upadłościowego w Unii Europejskiej są postrzegane przez Komisję jako istotna przeszkoda w rozwoju Unii i rynków finansowych. Ta asymetria systemów upadłościowych powoduje znaczące różnice w efektywności i szybkości likwidacji upadłych firm w poszczególnych państwach członkowskich. Dlatego dyrektywa harmonizacyjna ma tę asymetrię ograniczyć i zwiększyć zainteresowanie inwestycjami transgranicznymi w ramach Unii.

Czytaj więcej

Wdrożenie dyrektywy drugiej szansy – możliwy kierunek zmian

Jakich dziedzin upadłościowych dotyczyć ma ta harmonizacja?

Po pierwsze – odzyskiwania aktywów z likwidowanych przedsiębiorstw, po drugie – skuteczności procedur, po trzecie – sprawiedliwego podziału odzyskanych pieniędzy między wierzycieli. Projekt przewiduje też zasady harmonizacji tych obszarów prawa upadłościowego i praktyki upadłościowej.

Jakimi narzędziami Unia chce to osiągnąć?

Wymienię główne: obowiązek składania wniosków o ogłoszenie upadłości; lepszy dostęp syndyków do rejestrów aktywów, w tym transgranicznych; uproszczoną procedurą likwidacyjną dla niewypłacalnych mikroprzedsię- biorstw; zwiększenie roli wierzycieli w postępowaniu za pośrednictwem rad wierzycieli; procedurę likwidacyjną typu pre-pack.

Upadłość jest głównie dla wierzycieli, cóż takiego mają oni jeszcze otrzymać?

Propozycje dotyczą głównie rad wierzycieli, by je zaktywizować. Według projektu dyrektywy rady winny liczyć od trzech do siedmiu członków, przy czym projekt nie wypowiada się wprost odnośnie do zastępców, co sprawdza się w Polsce. Obowiązkowy i uchwalany możliwie szybko regulamin rady wierzycieli usprawni ich funkcjonowanie. Decyzje rady zatwierdzające czynności syndyka: sprzedaż z wolnej ręki czy zaciąganie pożyczek mogą być przedmiotem kontroli sądowej, ale projekt nie przesądza, czy wstrzymuje to wykonalność zaskarżonej czynności. Projekt przewiduje, aby w przypadku małych przedsiębiorstw – lub gdyby było to nieproporcjonalnie kosztowne – nie powoływać w ogóle rady wierzycieli.

A co dyrektywa ma do powiedzenia firmom stojącym wobec upadłości?

W przypadku Polski można bardziej zaufać przedsiębiorcom i wydłużyć termin na zgłoszenie wniosku o upadłość. Warto przeanalizować doświadczenia z okresu covidu, gdy ten obowiązek był zawieszony. Projekt dyrektywy ustanawia maksymalnie termin trzech miesięcy od powzięcia informacji o stanie finansowym przedsiębiorstwa. Termin wydaje się dość długi, tym bardziej że w Polsce przez bardzo długi czas obowiązywał termin 14 dni (obecnie 30 dni). Cel to wprowadzenie spójnego systemu generalnego obowiązku składania wniosku o ogłoszenie upadłości w przypadku niewypłacalności. Zarazem państwa mogą zwiększyć odpowiedzialność za brak wniosku o upadłość.

A co przewidziano dla mniejszych przedsiębiorców?

Uproszczoną likwidację dla podmiotów mikro, tj. o sumie bilansowej do 2 mln euro i zatrudniających mniej niż dziesięciu pracowników. Jednak państwa członkowskie będą mogły zastosować te przepisy do szerszego kręgu przedsiębiorców. Celem jest zapewnienie likwidacji niewypłacalnych mikroprzedsiębiorstw, na wniosek dłużnika lub wierzyciela, nawet gdyby majątek nie wystarczał na koszty postępowania. Takie rozwiązanie w Polsce obejmowało jedynie konsumentów.

Proszę przybliżyć tę procedurę.

Zgodnie z projektem dłużnicy nie będą tracić kontroli nad swym majątkiem i codzienną działalnością przedsiębiorstwa, bo regułą będzie, że nie będzie powoływany syndyk. Wyjątkowo będzie powołany, gdy zarówno dłużnik, jak i wierzyciel o to wniosą, a koszty pokryje masa upadłościowa lub strona wnioskująca. Aby postępowanie było szybkie i sprawne, przewidziano krótkie terminy i stosowanie standardowych formularzy oraz komunikację elektroniczną. Wprowadzono zasadę „krzycz lub giń”, gdyż wierzytelności wymienione przez dłużnika uznaje się za zgłoszone i bezsporne, jeśli wierzyciele nie zgłoszą sprzeciwu lub zastrzeżeń.

To nie tylko spora nowość, ale może dotyczyć wielu firm.

Specjalny system dla mikroprzedsiębiorców będzie wymagał także istotnych zmian w przepisach krajowych. Zasadnicza wątpliwość dotyczy szans tego postępowania, gdy dłużnik zarządzający firmą może nie być w stanie prowadzić jej dalej. Wydaje się, że projektodawcy w tym punkcie ulegają złudzeniu, że postępowania upadłościowe bez udziału syndyka będą tańsze i szybsze. Osobiście zgłaszałem zastrzeżenie do takiej propozycji. Polskie doświadczenie, gdzie przy upadłości konsumenckiej szereg obowiązków administracyjnych przejęli od sądów syndycy, dowodzi, że udział syndyka może pomóc.

Zapytam jeszcze o pre-pack, przecież mamy go już w Polsce.

Mieliśmy efektywną regulację pre-packu i cieszyła się ona dużym zainteresowaniem inwestorów, ku zadowoleniu wierzycieli, a także dłużników. Jednak nowelizacja z 2019 r. wprowadziła zmiany, które spowodowały znaczące ograniczenie tych postępowań. W pewnym zakresie polska regulacja z 2016 r. była punktem odniesienia dla koncepcji projektu dyrektywy. Dziś zarówno Polska, jak i Europa potrzebują efektywnego pre-packu. Daje on szanse na utrzymanie działalności firmy, która jest w stadium upadłości, jednocześnie dłużnikowi zapewnia szybkie zakończenie postępowania i oddłużenie. I to jest podstawową zaletą pre-packu w porównaniu z klasycznym postępowaniem upadłościowym.

Mamy okazję, by przybliżył pan mecenas czytelnikom tę procedurę.

Pre-pack, czyli przygotowana likwidacja, oznacza ogłoszenie upadłości przy jednoczesnym zachowaniu przedsiębiorstwa dłużnika. W praktyce polega ona na sprzedaży części bądź całości przedsiębiorstwa dłużnika albo niektórych jego składników na warunkach ustalonych jeszcze przed ogłoszeniem upadłości. Umowa z inwestorem oraz wycena są przygotowywane jeszcze przed otwarciem upadłości. Warunkiem jest, aby cena uzyskana w pre-packu była co najmniej taka jak przy klasycznym postępowaniu upadłościowym. Ważne, że inwestor nabywa mienie upadłego w stanie wolnym od zobowiązań i obciążeń.

Kto ma ją monitorować według unijnej propozycji?

Ma być powoływany niezależny organ, który oceni procedurę pre-packu i korzyści dla wierzycieli. Przewiduje się, że podmiot ten może w następnej kolejności być syndykiem masy upadłości i jednocześnie stroną transakcji pre-pack zawieranej z inwestorem. W Polsce tę funkcję mógłby pełnić tymczasowy nadzorca sądowy, który następnie zostawałby syndykiem. Natomiast podstawą do oceny ceny proponowanej przez inwestora byłby tzw. test najlepszego zaspokojenia wierzycieli. Test taki jest też uregulowany w dyrektywie restrukturyzacyjnej z 2019 r., której implementacja jest właśnie w Polsce procedowana. Termin minął w lipcu 2022 r., ale lepiej późno niż wcale.

A jak pan ocenia stan sądów upadłościowych w Polsce obecnie, po covidzie, który zresztą zupełnie nie odszedł?

Polskie sądy upadłościowe dobrze zdały egzamin w okresie pandemii i funkcjonowały efektywnie. Można powiedzieć, że „hitem” było uproszczone postępowanie upadłościowe. Zostało ono wprowadzone jako regulacja tymczasowa na okres pandemii i funkcjonowało do 30 listopada 2021 r., a następnie w zmodyfikowanej formie jako postępowanie o zatwierdzenie układu. Generalnie dawało zadłużonym przedsiębiorcom szanse na restrukturyzację przez zawieszenie egzekucji. Skorzystało z tej szansy kilkaset firm. Poza tym liczba upadłości konsumenckich znacząco wzrosła, problemem stało się jednak to, że ich liczba ogranicza możliwości sądów w zakresie upadłości i restrukturyzacji przedsiębiorców. Dlatego konieczne jest przeniesienie sądów upadłościowych na poziom sądów okręgowych, a pozostawienie upadłości konsumenckich dla sądów rejonowych. Postulat ten zgłaszamy od 2014 roku.

Specjalizacja, doświadczenie?

Ten postulat jest aktualny do dziś i mam nadzieję, że zalecenia wynikające z dyrektywy w kontekście specjalizacji i koncentracji sądów zostaną wdrożone i postępowania te będą prowadzone przez doświadczonych sędziów. Ryzykowne jest powierzanie skomplikowanych postępowań upadłościowych firm o wielomilionowym majątku asesorom sądowym.

Szereg prawników wskazuje na niedomagania Krajowego Rejestru Zadłużonych.

To poważny problemem, mam nadzieję, że twórcom uda się osiągnąć zaplanowaną efektywność w najbliższym czasie, gdyż KRZ wydłużył czas postępowania. Jednak już teraz konieczna jest interwencja ustawodawcy, aby umożliwić konsumentom wykluczonym cyfrowo przeprowadzenie całego postępowania w dotychczasowej formie pisemnej.

A czy Polska może też coś zaproponować Europie?

Zdecydowanie tak. Kilka rozwiązań prawnych może być modelem przy harmonizacji prawa upadłościowego w Europie. Zwrócę zwłaszcza uwagę na postępowanie pre-pack uchwalone jeszcze w 2015 r. Powierzenie w 2019 r. prowadzenia upadłości konsumenckich syndykom przy zachowaniu kontroli i nadzoru przez sąd oraz wprowadzone w 2020 r. uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne. Warto zauważyć, że rozwiązania te zostały przyjęte za różnych koalicji politycznych.

Na koniec zapytam, jak się pan znalazł w komisji przygotowującej tę dyrektywę?

Wystartowałem w konkursie ogłoszonym przez Komisję Europejską jeszcze w 2019 roku i zostałem wybrany wraz z innymi dziewięcioma osobami, m.in. z Holandii, Niemiec, Francji, Hiszpanii. Nasza grupa pracowała wspólnie w ekspertami powołanymi do pracy nad poprzednią dyrektywą. Praca w tej grupie ekspertów to bardzo ciekawe i pozytywne doświadczenie, a atmosfera pracy, zaangażowanie poszczególnych osób przypomina prace polskiego zespołu, który przygotował uproszczenie upadłości konsumenckiej, nowelizacje prawa upadłościowego z 2016 r. oraz prawo restrukturyzacyjne.

Paweł Kuglarz jest radcą prawnym, w kancelarii Tatara i Wspólnicy, przedstawicielem Polski w Radzie Insol Europe (największe europejskie stowarzyszenie prawa upadłościowego, ponad 1200 członków), współautorem komentarzy do upadłości deweloperskiej, upadłości konsumenckiej, ksiąg wieczystych i hipoteki

Jest pan członkiem grupy ekspertów Komisji Europejskiej, która przygotowała projekt dyrektywy o harmonizacji prawa upadłościowego. A polskie prawo upadłościowe i restrukturyzacyjne przeszło zaledwie kilka lat temu gruntowne zmiany. Potrzebujemy kolejnych?

Polska potrzebuje usprawnienia postępowań upadłościowych, a Europa potrzebuje harmonizacji prawa upadłościowego. Bardzo duże różnice prawa upadłościowego w Unii Europejskiej są postrzegane przez Komisję jako istotna przeszkoda w rozwoju Unii i rynków finansowych. Ta asymetria systemów upadłościowych powoduje znaczące różnice w efektywności i szybkości likwidacji upadłych firm w poszczególnych państwach członkowskich. Dlatego dyrektywa harmonizacyjna ma tę asymetrię ograniczyć i zwiększyć zainteresowanie inwestycjami transgranicznymi w ramach Unii.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara