Kto stracił, a kto dopiero straci na restrukturyzacji Getin Noble Banku

Piątkowy komunikat Bankowego Funduszu Gwarancyjnego o wszczęciu przymusowej restrukturyzacji Getin Noble Banku nie był zaskoczeniem dla rynku finansowego. Bank miał olbrzymią lukę kapitałową, od lat nie przynosił zysków, a plany naprawcze nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. W tej sytuacji, częstszym pytaniem było nie czy, ale kiedy i jakie działania zostaną podjęte wobec Getinu. Na skutek piątkowej decyzji BFG o wszczęciu restrukturyzacji żaden z interesariuszy Banku nie zyskał, ale wielu albo już straciło, albo dopiero straci.

Publikacja: 04.10.2022 09:46

Kto stracił, a kto dopiero straci na restrukturyzacji Getin Noble Banku

Foto: Fotorzepa/Marta Bogacz

Pierwszymi interesariuszami, którzy muszą przełknąć stratę są akcjonariusze Banku. Posiadane przez nich akcje zostały na mocy decyzji umorzone. Mowa tu nie tylko o Leszku Czarneckim, który bezpośrednio i pośrednio kontrolował ponad 60% akcji Banku, ale również o drobnych akcjonariuszach, którzy akcje Getinu kupili na giełdzie licząc na odwrócenie złej passy Banku. Dziś ich akcje zostały umorzone, a zainwestowane w nie pieniądze wyparowały.

Stratni są również obligatariusze. Na skutek decyzji BFG umorzono obligacje o wartości nominalnej przekraczającej 700 milionów złotych. Inwestorami były tu zarówno fundusze inwestycyjne, jak również inwestorzy indywidualni – niejednokrotnie klienci samego Getin Banku, którym proponowano nabycie obligacji jako sposób lokowania kapitału.

O ile akcjonariusze i obligatariusze już dziś zrealizowali stratę, to lista stratnych bynajmniej nie jest jeszcze zamknięta. Z decyzji BFG dowiadujemy się, że w Getinie zostały kredyty walutowe oraz wszelkie roszczenia wynikające z dystrybucji przez Bank produktów ubezpieczeniowych i inwestycyjnych. Nie jest tajemnicą, że Getin posiadał znaczny portfel kredytów frankowych, a także, że agresywnie sprzedawał produkty inwestycyjne, których pierwotne zamierzenia, eufemistycznie rzecz ujmując nie zostały osiągnięte. To spowodowało liczne powództwa wytaczane zarówno przez frankowiczów, jak i przez zawiedzionych inwestorów. Dziś jedni i drudzy jadą na tym samym wózku. Ich roszczenia zostały w Getin Banku, a raczej w tym, co po nim zostało.

Czytaj więcej

Nie wszyscy klienci Getin Noble Bank mogą spać spokojnie

Jeśli chodzi o frankowiczów, to ci spośród nich, którzy zdecydowali się na wystąpienie na drogę sądową mogą nigdy nie odzyskać pieniędzy i to z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że Bankowy Fundusz Gwarancyjny może zgodnie z kodeksem postepowania cywilnego wnieść o zawieszenie postępowania sądowego toczącego się przeciwko podmiotowi w restrukturyzacji, a sąd będzie musiał taki wniosek uwzględnić. Dodatkowo sytuacji frankowiczów nie polepsza fakt, że zgodnie z Ustawą o BFG postępowania zabezpieczające wobec podmiotu w restrukturyzacji podlegają umorzeniu. Jeśli więc kredytobiorca w ramach zabezpieczenia został zwolniony z obowiązku płacenia raty kredytu, to może się okazać, że wobec umorzenia zabezpieczenia pozostaje on w obowiązku płacenia raty zgodnie z zawartą umową o kredyt. Drugą przeszkodą w odzyskaniu pieniędzy, nawet jeśli BFG nie będzie występował o zawieszenie postępowania, jest brak możliwości wszczęcia postępowania egzekucyjnego, co wynika wprost z ustawy o BFG. W praktyce oznacza to tyle, że kredytobiorca po wygranym sporze będzie zdany jedynie na dobrą wolę administratora, który może zdecydować o wykonaniu zapadłego wyroku, albo nie. W takiej sytuacji kredytobiorcy nie przysługują żadne środki prawne pozwalające na wyegzekwowanie zapadłego wyroku.

W analogicznej sytuacji do frankowiczów są ci klienci Getinu, którzy dali namówić się na zakup ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, funduszy inwestycyjnych, czy papierów wartościowych. Dziś wytoczone przez nich powództwa mogą zostać zawieszone, co w praktyce oznacza, że wyroku nie doczekają się nigdy, a nawet jeśli BFG nie wystąpi do sądu z wnioskiem o zawieszenie postępowania, to uzyskany wyrok nie będzie możliwy do wykonania w drodze postępowania egzekucyjnego.

Oprócz prawnych ograniczeń związanych z dochodzeniem i egzekwowaniem roszczeń od banku w restrukturyzacji, problematyczne może być również spełnienie roszczeń klientów z powodów czysto ekonomicznych. Majątek który pozostał w Getinie może się okazać niewystraczający dla zaspokojenia roszczeń wszystkich poszkodowanych.

Paradoksalnie jeśli powództwa klientów Getinu zostaną oddalone, to klienci jako przegrywający spór będą musieli zapłacić Bankowi zwrot kosztów procesu, w tym zwrot kosztów obsługi prawnej. To powoduje, że klient zawsze jest na przegranej pozycji – jeśli spór zostanie zawieszony, to wyroku nie usłyszy nigdy. Jeśli wygra to nie będzie mógł wszcząć egzekucji, ale jeśli przegra to będzie musiał zapłacić.

Leszek Kieliszewski - Adwokat, Partner Zarządzający z Kancelarii LEGALITY

Kancelaria jest zrzeszona w sieci Kancelarie RP działającej pod patronatem dziennika „Rzeczpospolita”

Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Nieruchomości
Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja
Sądy i trybunały
Wymiana prezesów sądów na Śląsku i w Zagłębiu. Nie wszędzie Bodnar dostał zgodę
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego