NSA: Sklep monopolowy może sprzedawać przez internet

Firm nie może stracić koncesji na sprzedaż alkoholu ze stacjonarnego punktu np. przez stronę w sieci.

Publikacja: 08.09.2022 18:29

NSA: Sklep monopolowy może sprzedawać przez internet

Foto: AdobeStock

W czwartek Naczelny Sąd Administracyjny wydał przełomowy wyrok dotyczący sprzedaży alkoholu. Wynika z niego, że sklepowi stacjonarnemu, który umożliwia jego zakup przez witrynę internetową i dostarczenie go do domu klienta, nie można zabrać z tego powodu koncesji.

E - zamówienie z dostawą

Sprawa dotyczyła konkretnego przypadku, ale problem dotyczy całej branży. Wiele sklepów monopolowych i spożywczych, w tym sieciowych, które mają w ofercie alkohole, umożliwia bowiem ich zakup przez e-stronę z dostawą do domu. Taką opcję wybrali też właściciele sklepu monopolowego w Krakowie.

Czytaj więcej

Sklep monopolowy w bloku - czy trzeba mieć pozwlenie wszystkich właścicieli

Zezwolenie na sprzedaż napojów alkoholowych kat. B, tj. o zawartości alkoholu powyżej 4,5 do 18 proc., z wyjątkiem piwa, do spożycia poza miejscem sprzedaży, czyli stacjonarnym sklepem, uzyskali w styczniu 2017 r. Już w sierpniu przeciwko nim z urzędu wszczęto postępowanie o jego cofnięcie. A problemy handlowców były pokłosiem...prowokacji. Na początku sierpnia 2017 r. jeden z pracowników miasta dokonał bowiem zakupu wina za pośrednictwem witryny internetowej ich sklepu. Założył na niej konto i przez formularz zamówił dostawę do domu. Trunek z paragonem dostarczył kurier. Ten „urzędniczy zakup kontrolowany” został udokumentowany notatką służbową, a prezydent Krakowa cofnął zezwolenie.

W decyzji podkreślono, że obrót napojami alkoholowymi podlega reglamentacji. A cała procedura uzyskania zezwolenia powiązana jest z konkretnym adresem. W konsekwencji niedopuszczalna jest sprzedaż napojów alkoholowych z wykorzystaniem środków porozumiewania się na odległość.

Właściciele monopolowego nie zgadzali się z tą argumentacją. W odwołaniu przekonywali, że przepisy nie odnoszą się do zawierania umów sprzedaży napojów alkoholowych na odległość, tj. przy wykorzystaniu telefonu, internetu, komunikacji za pomocą osoby trzeciej itp. Nie wymagają też osobistej obecności sprzedającego i kupującego w punkcie sprzedaży ani nie ograniczają możliwości odbioru zakupionych towarów przez osobę trzecią, np. znajomego, taksówkarza czy kuriera.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Krakowie nie dało się przekonać. Jego zdaniem przepisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi należy interpretować ściśle, zgodnie z celem określonym w preambule. Uznał, że zakaz sprzedaży napojów alkoholowych przez internet wynika wprost z ustawy.

Zakazu nie ma

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie uwzględnił skargę handlowców. Zauważył, że nie chodzi o sprzedaż z klasycznego e-sklepu. I choć to „sprzedaż przez internet”, to z określonego w zezwoleniu punktu sprzedaży. Nie jest to dodatkowe miejsce, ale forma komunikacji przedsiębiorcy z klientami, czyli jeden ze sposobów sprzedaży w obecnych realiach.

Urzędnicy nie złożyli broni i spór trafił do NSA. Podczas zdalnej rozprawy pełnomocniczka przedsiębiorców, adwokat Monika Woźniacka, przekonywała jednak, że ich stanowisko jest błędne. Ustawa ma dwadzieścia lat, a ustawodawca nie zauważył, że są nowe możliwości komunikacji między sprzedawcą i kupującym. Jak tłumaczyła mec. Woźniacka, nie ma problemu, żeby ustawodawca zakazał sprzedaży napojów alkoholowych przy wykorzystaniu środków komunikacji na odległość. Tak stało się np. w przypadku papierosów czy leków, które można kupić w placówce stacjonarnej, ale już nie przy zakupach na odległość, np. przez internet. Jednak w spornej ustawie takiego zakazu nie ma.

I z tym stanowiskiem zgodził się NSA. Zauważył, że sprawa dotyczyła możliwości sprzedawania alkoholu, tj. składania zamówienia przez internet. A ustawodawca w spornych przepisach nie uregulował w ogóle kwestii formy zawierania umowy. Nie ma w nich też wprost zakazu działalności przez internet, a zdaniem sądu nie można go wyprowadzać z warunków dotyczących jej prowadzenia, np. miejsca. I choć sprzedaż alkoholu to gałąź działalności, która jest reglamentowana, i ustawodawca w świetle konstytucji może ją ograniczyć, to jednak, jak tłumaczyła sędzia NSA Dorota Dąbek, w spornym zakresie ustawodawca tego nie zrobił.

Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt: II GSK 2034/18

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Magdalena Zielińska-Kuć, adwokat z kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr sp.k.

Wyrok NSA jest przełomowy i szalenie istotny dla branży. Sąd nie zgodził się bowiem z argumentacją, że skoro ustawodawca nie wprowadził wyraźnej regulacji o możliwości prowadzenia sprzedaży alkoholu przez internet, to takiej sprzedaży prowadzić nie wolno. Taka interpretacja ustawy alkoholowej stanowiłaby odwrócenie zasad konstytucyjnych. Sąd trafnie podkreślił, że w ustawie nie ma wprost wyrażonego zakazu sprzedaży alkoholu przez internet i że nie można go wyinterpretowywać z pozostałych jej przepisów. Nie oznacza to jednak, że po tym wyroku przedsiębiorcy będą mogli uzyskać zezwolenie na prowadzenie wyłącznie wirtualnego sklepu alkoholowego. Przepisy wymagają bowiem powiązania zezwolenia z konkretnym, tj. stacjonarnym punktem sprzedaży. Niemniej nie ma zakazu obsługiwania przez taki punkt sprzedaży wyłącznie zamówień internetowych.

W czwartek Naczelny Sąd Administracyjny wydał przełomowy wyrok dotyczący sprzedaży alkoholu. Wynika z niego, że sklepowi stacjonarnemu, który umożliwia jego zakup przez witrynę internetową i dostarczenie go do domu klienta, nie można zabrać z tego powodu koncesji.

E - zamówienie z dostawą

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona