Wysokie ryzyko działalności, rosnące koszty, inflacja, zmuszają przedsiębiorców budowlanych do poszukiwania oszczędności. Nowe technologie mogłyby uprościć projektom drogę – od zamówień, przetargów przez obieg dokumentów, projektowanie, kontrole wydatków, nadzór, bezpieczeństwo, po rozliczenia – oraz pozwolić na ścisłą kontrolę wydatków na budowie i pozwolić wszystkim zainteresowanym przenieść się do środowiska online. Nadal jednak nie mamy przepisów, które by to uregulowały. A to mogłoby pomóc w finansowych problemach branży. Technologie bowiem brutalnie obnażają niegospodarność.
Ustawodawco obudź się
Branża budowlana potrzebuje dziś zdecydowanych działań ustawodawczych i wyboru narzędzi do wspólnego użytku.
Czytaj więcej
Digitalizacja ma być lekiem na rozbieżności w procesie inwestycyjno-budowlanym, narzędziem nowego serwisu e-budownictwo.
– Te powinny być powszechnie używane, akceptowane, a nie być ciągle ciekawostką. Muszą więc być w jakiś sposób wymuszone legislacyjnie. Bez tego nikt nie będzie wdrażał nowinek, bo te kosztują i cyfryzacja się nie dokona. Do tego potrzebujemy standaryzacji narzędzi, spójnego katalogu technologii. Mamy wprawdzie Polski Komitet Normalizacyjny, Polskie Centrum Akredytacji, ale nadal brakuje nam ekspertów. Nikt tego nie koordynuje, nikt nie jest liderem zmian – ocenia radca prawny Małgorzata Darowska, ekspertka Nowych Technologii.
Śladami Brytyjczyków
Zdaniem wszystkich naszych rozmówców to państwo powinno odgrywać wiodącą rolę w upowszechnieniu narzędzi digitalizujących branżę budowlaną poprzez edukację, politykę zakupową i stopniowe ich wdrażanie w programach pilotażowych. Digitalizacja to nic innego jak przeniesienie wszystkich działań administracyjnych np. do chmury. Tam można śledzić na bieżąco raporty z budowy, wydatki, zakupy, a nawet kontrolować BHP na budowie w czasie rzeczywistym. Jak przypomina ekspert rynku Rafał Bałdys z Digital Construction Navigator, są kraje, w których już się to udało.