Trzyletni termin przedawnienia roszczenia przedsiębiorcy przeciwko konsumentowi, który nie upłynął przed 9 lipca 2018 r., kończy się ostatniego dnia roku kalendarzowego. A więc przedłużył się. To sedno najnowszej uchwały Sądu Najwyższego. Wyjaśnia ona, że nowela sprzed ponad trzech lat wprowadzająca krótsze terminy przedawnień w niektórych kategoriach roszczeń wprowadziła ich przedłużenie o kilka miesięcy (do końca roku). Ponieważ starych długów jest masa, a bieg przedawnienia może być przerwany, to uchwała ma znaczenie nawet przy egzekucji długów.
Chodzi o art. 118 zdanie drugie kodeksu cywilnego (wprowadzonego nowelą z 13 kwietnia 2018 r.). Przepis ten mówi, że termin przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego, chyba że przedawnienie jest krótsze niż dwa lata. Najczęściej w praktyce kwestia ta dotyczy trzyletniego przedawnienia roszczeń przedsiębiorcy przeciwko konsumentowi.
Czytaj więcej
Po upływie terminu przedawnienia nie można domagać się zaspokojenia roszczenia wobec konsumenta.
Skrócona, ale tylko część
Skracając część przedawnień, zwłaszcza najdłuższe dziesięcioletnie do sześciu lat, wprowadzono, co może się wydać paradoksalne, także ten przepis o przedłużeniu niektórych terminów do końca danego roku. Przykładowo trzy lata od wymagalności zapłaty upływa w lipcu, a bieg terminu przedawnienia trwa jeszcze do końca grudnia.
Kwestia, którą zajął się Sąd Najwyższy, wynikła w sprawie o zwrot pożyczki, jakiej powódka– spółka z o. o. –udzieliła Adamowi B. na półtora miesiąca. Gdy sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Cieszynie, ten uznał roszczenia za przedawnione. Zagadnienie to sąd badał z urzędu. Zgodnie bowiem z art. 17 § 2[1] kodeksu cywilnego po upływie terminu przedawnienia nie można domagać się zaspokojenia roszczenia przysługującego przeciwko konsumentowi. Sąd rejonowy ustalił, że do przedawnienia doszło po upływie trzech lat od terminu zapłaty, a więc 9 lipca 2020 r., czyli przed złożeniem pozwu, który nie mógł już przerwać biegu przedawnienia, bo ono nastąpiło.