Firma Dentons wycofała się z Rosji. Łatwo wam przyszła ta decyzja?
Czwartek 24 lutego całkowicie zmienił zasady gry, także w biznesie. Decyzja wycofania się z kraju, który wszczyna wojnę, zapadła błyskawicznie. Należało też jednak zastanowić się, jak zadbać o bezpieczeństwo pracowników i współpracowników – przede wszystkim tych z Kijowa, potem tych z Moskwy i Petersburga, łącznie ok. 250 osób. Żadna inna międzynarodowa firma prawnicza nie miała w Rosji tak licznego zespołu. Łatwo zlikwidować biuro mające kilka osób, ale zupełnie inaczej przeprowadza się taką operację w dużej skali. Sama decyzja o wycofaniu się z Rosji zapadła w kilka dni. Wiedzieliśmy, że dalsza nasza obecność w Rosji nie jest już możliwa, a biura w Moskwie i Petersburgu będą działały poza naszymi strukturami. Formalne jednak dogranie wyjścia z Rosji zajęło kolejne dwa tygodnie. Można pytać, dlaczego aż tyle, ale żeby odpowiedzialnie powiedzieć: „wychodzimy”, musieliśmy nie tylko podjąć decyzję, lecz szybko załatwić sprawy organizacyjne. Były też do rozwiązania kwestie formalne, bo rosyjscy wspólnicy Dentons mieli taki sam status jak inni wspólnicy naszej globalnej kancelarii. Nasze dawne biura pozostaną na rynku, ale będą działały już pod własną nazwą, bez powiązania z Dentons.
Czytaj więcej
Państwa członkowskie będą mogły przyznać przedsiębiorstwom trzy rodzaje pomocy: programy finansowe, subsydiowane pożyczki i rekompensaty cen energii.
Czy polski oddział pańskiej firmy miał jakichś rosyjskich klientów?
Tak, w dniu wybuchu wojny mieliśmy trzech klientów powiązanych z kapitałem rosyjskim. Partnerzy warszawskiego biura Dentons już w pierwszych dniach wojny ogłosili swoją decyzję o zakończeniu współpracy z klientami z Rosji oraz z powiązanymi z nimi podmiotami. Zdecydowaliśmy też, że nie będziemy przyjmować od nich nowych zleceń. Warszawskie biuro, którym kieruję od dziewięciu lat, wyprzedziło globalne działania firmy. Jako pierwsi wypowiedzieliśmy pełnomocnictwa. To sprawa bez precedensu w naszej branży, ale nie było miejsca na dyskusję ani strach. To nie jest kwestia biznesowa, lecz godności, wartości i integralności nas jako ludzi. Trzeba opowiedzieć się po jasnej stronie mocy.