Pośrednicy opowiadają, że niewielkich gruntów szukają na Podlasiu głównie klienci z okolic Warszawy.

Najważniejsza jest dla nich piękna lokalizacja, czyli położenie nad wodą, najchętniej blisko lasu. Idealnie – w głuszy. Bo przecież zimą nie będą tam dojeżdżać. Niezmiennie swoich fanów mają okolice Augustowa, choć także wsie wokół Białegostoku przyciągają kupców.

Oprócz ładnego, zacisznego otoczenia istotne jest, aby na działce stał dom. Najlepiej letniskowy, ponieważ wtedy cena nie przekracza – za działkę z budynkiem – kilkudziesięciu tysięcy złotych. Dziś bowiem mało kto decyduje się na spanie pod namiotem, bez choćby marnej – ale przynajmniej znajdującej się pod dachem – łazienki. Pośrednicy mówią, że na rynku jest też grupa klientów w wieku 50 plus, którzy szukają siedlisk w pięknych okolicach, gdyż nie wykluczają, że na emeryturze zamieszkają tam na stałe. Dlatego puste parcele ich nie interesują. Pytają o domy, także do remontu. Jest też grupa młodych rodzin, którym zależy na działkach z dostępem do własnej linii brzegowej, nawet niezabudowanych, ze względu na potrzeby dzieci. Tacy inwestorzy planują na ogół szybko postawić nowy domek letniskowy na świeżo pozyskanej ziemi.

Na rynku jest też grupa osób, która kilka lat temu zainwestowała w działki teoretycznie rekreacyjne, bo nad zbiornikiem wodnym w lesie, ale w praktyce - w tereny rolne. Od maja tego roku te osoby, które nie wybudowały nic na swoich polanach, mają problem. Teraz, kiedy działka ma ponad 3 tys. mkw., trudno będzie im zrobić z nią cokolwiek. Uniemożliwia to restrykcyjna ustawa chroniąca ziemię rolną. Ceny takich terenów na pewno nie będą rosły, wprost przeciwnie. Pośrednicy mówią jednak, że jeśli ktoś szuka lokaty kapitału i terenów w pięknej okolicy, to warto, aby na Podlasiu rozejrzał się za działkami w mało jeszcze popularnych wśród letników miejscowościach. Dla inwestora musi być tanio, w przysłowiowej głuszy, niedaleko zbiornika wodnego, ale jednocześnie blisko słupów energetycznych, no i oczywiście nie na polach. Idealnie by było, gdyby dla upatrzonej okolicy był plan zagospodarowania. Wtedy wiadomo, jakie przeznaczenie będzie mieć nieruchomość. Bez tego inwestycja w łąki jest bardzo ryzykowna. Augustowscy pośrednicy oceniają, że na Podlasiu jest ok. 4 tys. działek rekreacyjnych na sprzedaż. Najtańsze, nieduże można mieć już za 30 tys. zł. A widoki na podlaskie krajobrazy są bezcenne.