Zawody żużlowe są jednym z najpopularniejszych sportów w Polsce. Podobnie jak piłka nożna czy siatkówka przyciągają tysiące widzów na trybuny i przed telewizory. Na stadionach frekwencja sięga nawet kilkunastu tysięcy widzów, a polska liga jest jedną z najważniejszych na świecie. Nawet w Anglii, Danii czy Australii, zawodnicy nie są takimi gwiazdami jak w Polsce. Widowiskową dyscypliną żyją setki młodych ludzi. Mimo to nie powstają o nich filmy, mało jest książek, a o sukcesach polskich zawodników rzadko pisze się na żółtych paskach. Żużel jest w Polsce nazywany "czarnym sportem" i stanowi to dobrą przenośnię - jest niedocenianym "kopciuszkiem", niezauważanym pomimo swej tradycji i donośnych sukcesów.
Taką celną uwagę poczynili twórcy filmu "Żużel" w reżyserii Doroty Kędzierzawskiej, który właśnie powstaje. Za sprawą tej produkcji niski status żużla w popkulturze i masowej świadomości może się wkrótce zmienić. Premiera jest zapowiadana na przyszły rok.
Będzie to opowieść o młodym chłopaku Lowie (w tej roli Tomasz Ziętek znany z kreacji Rudego w "Kamieniach na szaniec"), który rozpoczyna karierę na torze. Za pomocą historii inicjacyjnej, Kędzierzawska chce opowiedzieć o losach młodego indywidualisty, który w krępującym świecie konsumpcji i gotowych wzorców pragnie wolności. A tę daje mu właśnie motocykl.
"Lowa, nasz główny bohater, podświadomie czuje, że to, co każdy z nas ma najlepszego - nosi nie na sobie, ale w sobie. A ekstremalne przeżycia, jakie niesie ze sobą sport żużlowy, w przyśpieszonym tempie go doświadczają, pozwalają mu odkryć mechanizmy powodujące ludzkimi zachowaniami, przezwyciężać ograniczenia, rozbudzają ciekawość, otwierają oczy" - piszą twórcy filmu w komentarzu autorskim.
Motor to wolność
Zdjęcia do "Żużla" kręcone są w wielu polskich miastach związanych ze speedwayem - m. in. Toruniu, Rzeszowie, Tarnowie i Częstochowie, ale ma to być opowieść uniwersalna. Mogłaby się rozgrywać w każdym mieście, gdzie jest tor wyścigowy.