Fachowcy chcą zarobić

Duża konkurencja o pracowników wymusza na firmach większe podwyżki płac. W woj. lubuskim rosną one teraz szybciej niż w kraju.

Publikacja: 02.06.2016 23:00

Wojewódzkie i powiatowe Urzędy Pracy starają się jak najlepiej przygotować poszukujących pracy do oc

Wojewódzkie i powiatowe Urzędy Pracy starają się jak najlepiej przygotować poszukujących pracy do oczekiwań pracodawców

Foto: materiały prasowe

Przeciętnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w Lubuskim wzrosło w kwietniu do 3615 zł, czyli o 6,9 proc. w porównaniu z tym samym okresem minionego roku. To oznacza, że płace w regionie rosły szybciej niż w całym polskim sektorze przedsiębiorstw (4,6 proc.) choć i tak statystyczny Lubuszanin zarabiał poniżej krajowej średniej. (84 proc.). Jak podkreślają lokalne media, mimo poprawy koniunktury na rynku pracy i rosnącej liczby ofert zatrudnienia, nadal wielu pracowników twierdzi, że o dobre zarobki trudno w regionie, gdzie nie ma dużych korporacji.

Co się opłaca

Największym pracodawcąw regionie jest Uniwersytet Zielonogórski a wśród przedsiębiorstw przeważają małe i średnie firmy, których nie stać na konkurencyjne wynagrodzenia, a tym bardziej na konkurencję z pracodawcami zza Odry. To zwiększa problemy kadrowe części firm. – Obserwujemy też efekt wprowadzenia dopłat 500+, w skutek których części otrzymującym je pracownikom nie opłaca się po prostu podejmować pracy przy niskich zarobkach – tumaczy Ilona Jabłońska z agencji zatrudnienia Manpower.

Średnią płacę w regionie podwyższa przemysł. W przetwórstwie przemysłowym przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto wynosiło w kwietniu ponad 3859 zł, o niemal 7 proc. ponad średnią w województwie. To także zasługa stale rosnącej Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej (KSSE), gdzie działa już 110 zakładów zatrudniających ok. 30 tys. pracowników.

Andrzej Kail, dyrektor marketingu KSSE, która swoim zasięgiem obejmuje trzy województwa (w tym wielkopolskie i zachodniopomorskie) twierdzi, że średnie zarobki fachowców wynoszą tam 4-5 tys. zł brutto miesięcznie. Przy prostej produkcji pracownicy zarabiają 2-3 tys. zł brutto.

Waldemar Stępak, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Zielonej Górze nie raz słyszał od bezrobotnych, że wolą dojeżdżać do pracy w Niemczech, niż pracować za krajowe minimum (lub niewiele więcej) w pobliżu domu.

Na taki system często decydują się deficytowi także za Odrą kierowcy. Kuszą ich wyższe stawki i niemiecki dodatek na dzieci, oraz szansa na lepszą opiekę zdrowotną, a w przyszłości na lepszą emeryturę. – Dla części pracowników to istotny argument – przyznaje dyrektor Stępak.

Uprawnienia z Niemiec

Do saksów za Odrą zachęcają programy transgraniczne, w ramach których od kilku lat niemieckie firmy rekrutują pracowników w regionie. To duża szansa dla lubuskich bezrobotnych, w tym tych, którzy nie mają poszukiwanych na rynku pracy umiejętności czy uprawnień. Niemcy oferują bowiem ostatnio także kursy językowe i szkolenia zawodowe, również dla starszych pracowników, którzy mogą zdobyć nowy zawód.

Jak sobie radzą firmy w KSSSE? – Wiele zależy od samych przedsiębiorców. Jeśli szanują pracowników i odpowiednio im płacą, to nawet w Kostrzyniu na Odrą, gdzie bezrobocie jest śladowe, nie mają większych problemów ze znalezieniem kandydatów i stabilnością zatrudnienia- twierdzi Andrzej Kail. Jak dodaje, poprawa koniunktury na rynku pracy i wzrost płac w regionie sprawił, że zdarzają się też powroty z zagranicy. W otwartym niedawno centrum logistycznym w Słubicach pracują też Polacy, którzy wrócili z Niemiec.

– Przekonujemy teraz nowych inwestorów, by oferowali stawki mogące im zapewnić stabilne zatrudnienie, gdyż duża rotacja zwiększa koszty. Szczególnie w zakładach z nowoczesnymi technologiami, których mamy coraz więcej – zaznacza Kail.

Przeciętnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w Lubuskim wzrosło w kwietniu do 3615 zł, czyli o 6,9 proc. w porównaniu z tym samym okresem minionego roku. To oznacza, że płace w regionie rosły szybciej niż w całym polskim sektorze przedsiębiorstw (4,6 proc.) choć i tak statystyczny Lubuszanin zarabiał poniżej krajowej średniej. (84 proc.). Jak podkreślają lokalne media, mimo poprawy koniunktury na rynku pracy i rosnącej liczby ofert zatrudnienia, nadal wielu pracowników twierdzi, że o dobre zarobki trudno w regionie, gdzie nie ma dużych korporacji.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego