Skandal w Wiedniu
Emocjonalne reakcje wywoływały następujące frazy: prezydent – zakłamany kołtun, premier – szachraj państwowy, socjaliści stali się wyzyskiwaczami i torują drogę do władzy narodowym socjalistom. Media to partyjny chlew, Kościół i przemysł pociągają za sznurki zła.
Warto przypomnieć okoliczności wiedeńskiej prapremiery sztuki. Wieczór 4 listopada 1988 roku w Burgtheater przeszedł do historii jako „Der Heldenplatz-Skandal". Tłum wrzał. Słowo „skandal!" odmieniano przez wszystkie przypadki, przeciągłe gwizdy przerywano oskarżeniami o obrazę narodu, kalanie gniazda i marnowanie pieniędzy podatników. Przez policyjny kordon przeciskali się fotoreporterzy i operatorzy kamer kilkunastu różnych telewizji. Protestujący cytowali oburzonych polityków i biskupów, domagając się dymisji dyrektora teatru. Kontrmanifestanci natomiast relacjonowali ze zgorszeniem groźby, jakie wysyłano do realizatorów spektaklu, skandowali „precz z cenzurą" i przestrzegali się wzajemnie przed planowanym ponoć wybuchem ładunku krowiego łajna.
Bo „Plac Bohaterów" jest dramatem stricte społeczno-politycznym. A demony, które ujawnia – odżywają, także w Polsce. Znaczące jest już tytułowe miejsce. 15 marca 1938 roku na placu Bohaterów, głównym placu Wiednia, Adolf Hitler ogłosił wcielenie Austrii do Niemiec. 50 lat później, w mieszkaniu niedaleko placu Bohaterów, odbywa się zjazd rodzinny familii Schusterów. Profesor Schuster, myśliciel, filozof, który uciekając przed nazistami, opuścił Austrię i wyjechał do Oxfordu, w latach 60. został poproszony przez burmistrza Wiednia o powrót na uniwersytet. W Wiedniu jednak nie widzi dla siebie innego wyjścia poza samobójstwem, ponieważ sytuacja w Austrii jest „gorsza niż przed 50 laty".
W „Placu Bohaterów" Bernhard wykorzystuje jeden ze swoich ulubionych wątków: śmierć bohatera i śledztwo w sprawie jej motywów. Samobójstwo bohatera ma miejsce już na samym początku sztuki. Naukowiec żydowskiego pochodzenia po latach spędzonych w Anglii powraca do swojego kraju, który opuścił, uciekając przed nazistami. Ojczyzna okazuje się „zabójczą przestrzenią". W sztuce padają mocne słowa. „W Austrii musisz być albo katolikiem, albo narodowym socjalistą, wszystko inne nie jest tolerowane, wszystko inne jest niszczone".