Nazwanie komiksu książeczką z obrazkami to, delikatnie mówiąc, ogromne nieporozumienie. Przez dekady ten gatunek dokonał ogromnego postępu pod względem tematyki, sposobów rysowania i grupy docelowej. Zdecydowanie komiksy nie są dla wszystkich – duża część rynku to publikacje dla wyłącznie dorosłych czytelników z uwagi na tematykę czy formy wizualne. O ile wielu nieznającym tematu wciąż kojarzą się one z historykami o superbohaterach, to krąg poruszanych tematów jest znacznie szerszy.

Niedługo fani tego gatunku zjadą do Łodzi. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier ma długą historię. Pierwsza edycja odbyła się w 1991 roku i jest największą tego typu imprezą w Polsce oraz Europie Środkowo-Wschodniej. Rok temu impreza przyciągnęła ponad 20 tysięcy osób.

Choć Polska nie jest potęgą w tej dziedzinie, to zdecydowanie mamy się czym pochwalić. Na rodzimym podwórku popularny jest Henryk Jerzy Chmielewski, znany jako Papcio Chmiel, i jego seria „Tytus, Romek i Atomek". Jednak międzynarodową karierę zrobiła seria zeszytów „Thorgal", sygnowanych choćby przez Grzegorza Rosińskiego.

Jego status w branży jest wysoki, jednak wciąż komiksy kojarzone są głównie z bohaterami ze stajni wytwórni Marvel czy konkurencyjnego DC Comics. Obecnie jednym z największych rynków komiksowych jest Japonia z jej kulturami manga czy anime. Komiksy są tam bardzo popularne, ale również w specyficznych wersjach dla dorosłych, pełnych seksu i przemocy. O ile są elementem tamtejszej kultury, w Europie czytanie tego typu komiksu w miejscu publicznym mogłoby się skończyć zgłoszeniem na policję. Nawet niszowe i posiadające już status kultowych komiksy jak japońska manga „Ghost in the shell" są dzisiaj ekranizowane i podbijają listy bestsellerów. Zresztą akurat komiksowi bohaterowie wyjątkowo często wędrują dzisiaj również na duży ekran – filmy z tego gatunku stały się aż za modne, ostatnie produkcje pod względem wartości przekazu mają fatalne oceny. Jednak komercyjne sukcesy odnoszą.

Gatunek kojarzy się właśnie z niczym nieskrępowaną komercją, a naprawdę najwięcej dzieje się w niszowych wydawnictwach. Swego czasu ogromne kontrowersje, ale i zachwyty wzbudził niemiecki komiks „Maus" – Holocaust opowiedziany historią rozpisaną na role myszy. Komiks otrzymał najważniejsze nagrody literackie świata jak National Book Critics Circle Award czy Pulitzer. Szkoda, że to raczej Batman lub Supermen są twarzami gatunku. Za ich historyczne zeszyty płacone są dzisiaj nawet setki tysięcy dolarów – Maus zaś dociera tylko do wąskiego grona wymagających odbiorców.