Artyści stworzyli tę kolekcję

Łódź szczyci się jednym z najstarszych muzeów sztuki awangardowej na świecie. Początek dali mu przed 85 laty sami twórcy.

Publikacja: 01.03.2016 17:06

Foto: Piotr Tomczyk/MS

– To historia niezwykła. Nie znam innej kolekcji muzealnej, która powstałaby w ten sposób – mówi „Rzeczpospolitej" dyrektor Muzeum Sztuki Łodzi, Jarosław Suchan. – W końcu lat 20. grupa a. r., skupiająca artystów awangardowych: Władysława Strzemińskiego, Katarzynę Kobro, Henryka Stażewskiego oraz dwóch poetów: Juliana Przybosia i Jana Brzękowskiego, rozpoczęła międzynarodową akcję zbierania dzieł sztuki awangardowej, informując, że tworzą tę kolekcję w Łodzi. Z perspektywy Berlina czy Paryża nie było to miejsce rozpoznawalne, a przecież akcja skończyła się sukcesem!

Strzemiński miał już jednak wtedy mocną pozycję w środowisku europejskiej awangardy. Z kolei Stażewski i Przyboś często przebywali w Paryżu, gdzie ich inicjatywę wsparła także malarka Wanda Chodasiewicz, późniejsza żona Fernanda Légera.

Dyrektor Suchan tłumaczy, że nowatorska idea musiała podziałać na wyobraźnię. W utopijnej koncepcji Strzemińskiego projektowane muzeum miało się przyczyniać do zmian społecznych. Pozyskując entuzjastów sztuki awangardowej, artyści chcieli zmienić rzeczywistość i  kształtować lepsze społeczeństwo.

W rezultacie dzieła dla przyszłego muzeum podarowali najwybitniejsi awangardowi twórcy, m.in. Max Ernst, Hans Arp, Kurt Schwitters, Fernand Léger, Sonia Delaunay, Theo van Doesburg. Byli to nie tylko konstruktywiści, ale także przedstawiciele kubizmu, futuryzmu, puryzmu, surrealizmu i neoplastycyzmu.

Międzynarodowa Kolekcja Sztuki Nowoczesnrj grupy a. r. została udostępniona publiczności 15 lutego 1931 roku wówczas w nowo powstałym Muzeum Historii Sztuki im. Juliana i Kazimierza Bartoszewiczów z siedzibą przy pl. Wolności 1 w Łodzi, które działało od 1930 roku.

Do 1939 roku w tej unikatowej kolekcji było 112 prac. Niestety, część z nich w czasie wojny zaginęła, m.in. dzieła Picassa i Alexandra Caldera. Do czasów obecnych z pierwszej oryginalnej kolekcji przetrwało 87 prac. Paradoksalnie nie uległy całkowitemu zniszczeniu, bo naziści planowali pokazać je na wystawie sztuki zdegenerowanej.

Od Strzemińskiego do Bałki

Współcześnie wybór z pierwszej kolekcji prezentują dwie ekspozycje. W ms1 – siedzibie Muzeum Sztuki przy ulicy Więckowskiego 36 (do tego pięknego, białego neorenesansowego pałacu fabrykanta Maurycego Poznańskiego z barwnym witrażem na klatce schodowej muzeum przeniosło się w 1948 roku). I w ms2 przy ulicy Ogrodowej 19 – w Kolekcji XX i XXI wieku.

Choć przy pałacu Poznańskiego znajduje się też niewielka Kolekcja Sztuki Dawnej, m.in. ze słynnym „Portretem matki" Henryka Rodakowskiego i „Napoleonem na koniu" Piotra Michałowskiego, to największym magnesem jest tu unikalna Sala Neoplastyczna, zaprojektowana przez Władysława Strzemińskiego w 1948 roku z myślą o ekspozycji awangardy.

W okresie socrealizmu, w latach 50., niestety, została zamalowana, ale w 1960 roku ponownie odtworzył ją Bolesław Urkin, uczeń Strzemińskiego. Przez pół wieku była ona centralnym punktem stałej ekspozycji muzeum.

Dziś jest miejscem łączącym awangardową tradycję ze sztuką współczesnych artystów, którzy wchodzą z nią w dialog, jak np. nawiązującą do konstruktywizmu instalację Moniki Sosnowskiej. Tytuł tej pracy – „Wejście – Ursus" – przywodzi zarazem na myśl zakłady mechaniczne, słynące ze strajku w 1976 roku.

Natomiast w salach wystaw czasowych ms1 odbywa się obecnie retrospektywa Mirosława Bałki „Nerw. Konstrukcja" (czynna do 3 marca). Pozwala ona spojrzeć na dokonania tego artysty poprzez mniej znane prace: rysunki, rzeźby, minimalistyczne obiekty, instalacje – od wczesnych, tworzonych jeszcze na studiach, jak np. głowa Gombrowicza (rzeźba powstała, gdy pisarza usiłowano wymazać z historii), aż do najnowszych, jak „Nerw" – hommage dla dawnych mieszkańców pałacu i Łodzi.

Kolekcja dwóch wieków

W 2008 roku powierzchnia muzeum znacznie się powiększyła. Instytucja zyskała nowy gmach MS2 w zrewitalizowanym kompleksie łódzkiej Manufaktury, zamienionej w centrum handlowe. Dawna XIX-wieczna tkalnia o czerwonych ceglanych ścianach, należąca do imperium włókienniczego Izraela Poznańskiego, została przemieniona w nowoczesną galerię sztuki. Znajduje się w niej obecnie największa ekspozycja muzeum – Kolekcja Sztuki XX i XXI wieku pod hasłem „Atlas nowoczesności".

To metaforyczne określenie oznacza próbę uporządkowania sztuki nowoczesnej nie w tradycyjnie chronologiczny sposób, ale problemowy. Dzieła na tej stałej ekspozycji skupiają się wokół kilkunastu pojęć, jak emancypacja, autonomia, industrializacja, kapitał, urbanizacja, katastrofa, eksperyment, mechanizacja czy rewolucja.

Hasła – eksperyment, postęp, miasto, maszyna – sięgają do źródeł sztuki awangardowej i wskazują jej współczesnych kontynuatorów. Przypominają, że początek kolekcji łódzkiego muzeum dały zbiory grupy a. r.

„Katastrofa" z kolei przywołuje traumy I i II wojny światowej, pamięć masowej zagłady i Holokaustu poprzez dzieła m.in. Jonasza Sterna, Andrzeja Wróblewskiego i Tadeusza Kantora. „Propaganda" mówi o manipulacjach zbiorową wyobraźnią w polityce, reklamie i sztuce. Tu też znalazła się prezentacja sztandarowych dzieł socrealizmu. „Rewolucja" ma szeroki zasięg – od awangardowej sztuki lewicujących artystów z lat 20. do prac z lat 80., powstałych między narodzinami „Solidarności" a przełomem 1989 roku.

Podarunek Beuysa

„Kapitał" przywołuje prace artystów z lat 30., m.in. Leopolda Lewickiego, Karola Hillera i i Stanisława Notarjusza, przedstawiające odhumanizowane warunki pracy w fabrykach i robotników walczących o swoje prawa. A z drugiej strony przypomina artystów, którzy kapitalizm łączyli z modernizacją życia, postępem cywilizacyjnym i rozwojem wielkomiejskiej kultury.

Jeszcze inną interpretację podsuwa praca „Sztuka = Kapitał" Josepha Beuysa z 1980 roku, nawiązująca do jego utopijnych poglądów, że każdy jest artystą, każdy może żyć twórczo i zmieniać świat na lepszy.

Legenda Josepha Beuysa jest w Muzeum Sztuki w Łodzi równie żywa jak Strzemińskiego. Niemiecki artysta przybył tutaj osobiście w 1981 roku w czasach „Solidarności", by wyrazić swoje poparcie dla tego ruchu. I podczas akcji „Polentransport" przekazał muzeum w darze swoje dzieła i archiwalia, co było manifestem międzynarodowej solidarności.

W MS2 odbywają się także wystawy czasowe. Najnowsza z nich zatytułowana „Najważniejsze zawsze jest niewidoczne" to pierwsza w Polsce retrospektywa Jána Mančuški (1972–2011), który tworzył w Pradze, Berlinie i Nowym Jorku.

– Od dawna bardzo interesowaliśmy się Mančušką, bo jako jedyni w Polsce mamy w zbiorach jego pracę – mówi Anna Saciuk-Gąsowska, kierowniczka działu sztuki nowoczesnej. – Teraz pokazujemy wszechstronny przegląd jego twórczości: rysunki, filmy, instalacje, rekonstrukcję jego studia, bo budzą one dziś międzynarodowe zainteresowanie.

Z planowanych innych tegorocznych wystaw jedną z najważniejszych będą „Notatki z podziemia" (wrzesień) – kontynuacja wystawy sprzed trzech lat „Dźwięki elektrycznego ciała". Tamta pokazywała eksperymenty z pogranicza sztuki i muzyki w latach 50.–70. Nowa skupi się na podobnych relacjach kultury undergroundowej w latach 70.–90.

– Mamy też plany promowania wybitnych artystów polskiej awangardy w świecie – mówi dyrektor Jarosław Suchan. – Projekt zapoczątkuje w przyszłym roku wystawa w Muzeum Sztuki Nowoczesnej Reina Sofia w Madrycie, poświęcona twórczości Strzemińskiego i Kobro.

– A moim marzeniem – dodaje dyrektor – jest jeszcze rozbudowa ms2, by powiększyć przestrzenie magazynowe i wystawowe, bo nasza kolekcja XX i XXI wieku liczy dziś około 18 tys. obiektów.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, m.kuc@rp.pl

– To historia niezwykła. Nie znam innej kolekcji muzealnej, która powstałaby w ten sposób – mówi „Rzeczpospolitej" dyrektor Muzeum Sztuki Łodzi, Jarosław Suchan. – W końcu lat 20. grupa a. r., skupiająca artystów awangardowych: Władysława Strzemińskiego, Katarzynę Kobro, Henryka Stażewskiego oraz dwóch poetów: Juliana Przybosia i Jana Brzękowskiego, rozpoczęła międzynarodową akcję zbierania dzieł sztuki awangardowej, informując, że tworzą tę kolekcję w Łodzi. Z perspektywy Berlina czy Paryża nie było to miejsce rozpoznawalne, a przecież akcja skończyła się sukcesem!

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego