– Ten zegar może nie należy do najstarszych w Europie, ale dla nas w Elblągu ma olbrzymią wartość, bo mało takich zabytków zachowało się tu po wojnie – tłumaczy Wiesława Rynkiewicz-Domino, kustosz do spraw rzemiosła i sztuki elbląskiego muzeum.

Cenny zabytek trafił do muzeum już po zakończeniu wojny, a wtedy jeszcze stała większość murów obwodowych Domu Królów przy ul. Stary Rynek. Zegar został ukryty i zabezpieczony w ruinach.

Po wojnie duża grupa elblążan odpowiedziała na apel władz miasta, by wszystkie przedmioty o wartości historycznej deponować w ówczesnym ratuszu. Z metryczki zegara wynikało, że pochodzi z Domów Królów z 1600 roku. To była drewniana malowana tablica z mosiężnymi cyframi. W wakacje rozpoczęła się jego renowacja. –Trzeba było naprawić polichromię, odnowić kilka cyfr, odtworzyć pozłocenia – wylicza Wiesława Rynkiewicz-Domino.

Zanim konserwatorzy rozpoczęli prace trzeba było zbadać zabytek, ustalić z czego i jak została wykonana polichromia. – Badania trwały najdłużej, sama renowacja już nie. Najpierw musieliśmy ustalić barwnik, którego użyto do zegara. Wykonać podobręża, a dopiero później zająć się konserwacją – opowiada pani kustosz.

Renowacja oryginału zakończyła się we wrześniu. Muzeum nie chce zdradzić, ile kosztowała. Niezależnie od tej modernizacji, właściciel dawnej kamienicy Starym Rynku 14 , róg Bednarskiej, gdzie dziś mieści się hotel, postanowił stworzyć replikę zegara. Ma być gotowa pod koniec roku. Wtedy też zostanie zamontowana na ścianie kamienicy. – Planujemy wówczas zorganizowanie imprezy, podczas której my pokażemy odnowiony oryginał, a kopia zostanie zamontowana na Domu Królów – zdradza Wiesława Rynkiewicz-Domino.