Rz: Ludzie kultury raczej ostatnio narzekają, i mają do tego czasami powody, tymczasem pan jest twórcą nowego projektu o nazwie Międzynarodowy Festiwal Sztuk TRANS/MISJE, który po raz pierwszy odbędzie się na Podkarpaciu w przyszłym roku. Jakie teatry wezmą w nim udział i co jest celem tego wydarzenia?
Jan Nowara: Partnerami tego projektu, który łączy różne dziedziny sztuki, są: Państwowy Teatr w Koszycach, Narodowy Morawsko-Śląski Teatr w Ostrawie, Teatr im. Mihálya Csokonaiego w Debreczynie, Narodowy Ukraiński Teatr Dramatyczny im. Marii Zańkowieckiej we Lwowie, Teatr Dramatyczny im. Juozasa Miltinisa w Poniewieżu oraz pomysłodawca i gospodarz – Teatr im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie. Honorowym partnerem Festiwalu jest Muzeum Zamek w Łańcucie.
Jaka była geneza tego festiwalu?
Pomyślałem najpierw o Podkarpaciu jako niezwykłym pograniczu i o tym, że sztuka najskuteczniej buduje mosty i otwiera drzwi, a artyści mówią wspólnym językiem, który trafia do wyobraźni i do serca. Ten język sztuki, choć jest uniwersalny, nie ma na szczęście nic wspólnego z globalizacją, nie ubiera nas w uniformy, nie żąda politycznej poprawności. Wprost przeciwnie, jest szczery, osobisty i pozwala nam zachować tożsamość i różnorodność. I właśnie tak wyobrażam sobie ideę naszego Festiwalu – jako szczerą rozmowę, w której jesteśmy sobą, ale jednocześnie otwieramy się, zbliżamy się do siebie. A mamy ku temu sprzyjające okoliczności – wspólne korzenie, podobną historię, bliskie sąsiedztwo. No i rzecz jasna – słowiańską krew i duszę! Tym, co łączy partnerów projektu, jest właśnie to graniczne położenie, które sprzyja wzajemnemu przenikaniu kultur. Wynika z tego odmienna od centrystycznej perspektywa naszego patrzenia na rzeczywistość. Jej fundamentem jest regionalna wspólnota i wyjątkowa tożsamość pogranicza. Program Festiwalu obejmie różne dziedziny sztuki: oczywiście teatr w jego różnych formach i gatunkach, ale także muzykę, literaturę, sztuki wizualne, oraz działania popularyzatorskie.
Jak będą wyglądać kolejne edycje?