Nowe życie śląskich kopalń

1 maja ma ruszyć Polska Grupa Górnicza. Nie uda się to bez porozumienia ze związkami zawodowymi.

Aktualizacja: 12.04.2016 22:52 Publikacja: 12.04.2016 19:25

Polską branżę węglową czekają głębokie zmiany

Polską branżę węglową czekają głębokie zmiany

Foto: 123 rf

Z końcem kwietnia upływa termin porozumień Kompanii Węglowej z bankami, które dały czas spółce na przygotowanie planu ratunkowego. W tym samym czasie węglowy gigant straci też płynność finansową – na dłużej nie starczy mu bowiem pieniędzy pozyskanych od Towarzystwa Finansowego Silesia, które pod koniec 2015 r. kupiło obligacje spółki. To dlatego zarząd Kompanii jest zdeterminowany, by 1 maja wszystkie kompanijne kopalnie przenieść do nowej spółki – Polskiej Grupy Górniczej – wzmocnionej kapitałem zebranym od energetycznych firm. Czasu jest coraz mniej, a negocjacje zarządu ze związkami zawodowymi się przeciągają.

Wyścig z czasem

Pismo w sprawie planowanego zbycia przez Kompanię Węglową na rzecz PGG 11 kopalń, czterech zakładów specjalistycznych oraz centrali grupy już wpłynęło do związkowców. Otrzymali oni zapewnienie, że pracownicy Kompanii zachowają dotychczasowe umowy o pracę. Grupa zatrudnia obecnie około 34 tys. osób.

Problem w tym, że część górniczych przywilejów zapisana jest w różnych porozumieniach. Czy po przejściu załogi do nowej spółki stracą one moc? – Wszystkie sprawy pracownicze chcemy uzgodnić ze stroną społeczną jeszcze przed wejściem kopalń i zakładów do Polskiej Grupy Górniczej – odpowiada Tomasz Głogowski, rzecznik Kompanii Węglowej.

Związkowcy chcą utrzymania w tym roku średnich pensji z 2015 r. Z drugiej strony inwestorzy też wysyłają jasny komunikat – zainwestują w PGG 1,5 mld zł, ale tylko wówczas, gdy jej biznesplan będzie przewidywał osiągnięcie przez całą spółkę, a także każdą z jej kopalń, trwałej rentowności. Będzie to niezmiernie trudne, jeśli zarządowi nie uda się zredukować kosztów, w tym także pracowniczych.

Tymczasem związkowcy rozpoczęli spór zbiorowy, a toczące się od tygodni kolejne spotkania z zarządem nie przynoszą rezultatów. Analitycy podkreślają, że nawet jeśli dojdzie do transakcji i energetyka zrzuci się na ratowanie Kompanii, to nie oznacza jeszcze sukcesu.

– 1,5 mld zł to zdecydowanie za mało, by wyprowadzić na prostą kopalnie Kompanii Węglowej – twierdzi Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ. – Pieniądze od energetyki jedynie podtrzymają płynność węglowej spółki, ale nie zmienią znacząco jej sytuacji – dodaje Prokopiuk.

Zaniepokojona załoga

Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Energii do czerwca ma się także wyjaśnić sytuacja Katowickiego Holdingu Węglowego. W spółce znów wybuchły niepokoje społeczne. Związek Sierpień '80 alarmuje, że może dojść do likwidacji kopalni Wujek poprzez najpierw przekazanie Ruchu Śląsk do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, a później zrobienie tego samego z Ruchem Wujek. Zakład zatrudnia około 3,1 tys. osób.

– Obecnie nie ma żadnych decyzji dotyczących przekształceń kopalni Wujek bądź któregoś z jej ruchów – zapewnia Wojciech Jaros, rzecznik KHW.

Jednak sytuacja Wujka pozostaje niepewna, bo perspektywy opłacalnej ekonomicznie eksploatacji posiadanych zasobów kopalni są wątpliwe.

Według rządowych zapowiedzi KHW potrzebuje wsparcia kapitałowego rzędu 400–500 mln zł. W ratowanie spółki może się zaangażować koncern energetyczny Enea. Rozważany jest wariant utworzenia zupełnie nowej spółki – Polskiego Holdingu Węglowego, do którego oprócz KHW weszłaby także należąca do Enei kopalnia Bogdanka oraz Węglokoks Kraj.

O przetrwanie walczy też Jastrzębska Spółka Węglowa, która do końca czerwca musi porozumieć się z bankami w sprawie restrukturyzacji zadłużenia. Analitycy bardziej jednak niż banków obawiają się związków zawodowych.

– Jeśli zdecydują się pójść drogą związkowców z Kompanii Węglowej i nie zaakceptują programu oszczędnościowego, to JSW może mieć poważne problemy z wyjściem na prostą – twierdzi Paweł Puchalski, analityk DM BZ WBK.

Poszukiwanie nowych szefów

Ruszyły konkursy na prezesów i pozostałych członków zarządów dwóch państwowych spółek – Katowickiego Holdingu Węglowego i Węglokoksu. W obu spółkach upływają w tym roku kadencje obecnych zarządów. Rozpisanie konkursów nie musi więc oznaczać, że obecni prezesi na pewno stracą stanowiska. Na czele Węglokoksu od sierpnia 2009 r. stoi Jerzy Podsiadło. Spółka zajmuje się handlem węglem, ale w grupie ma też zakłady wydobywcze i huty. Z kolei prezesem KHW od października 2014 r. jest Zygmunt Łukaszczyk. Termin składania zgłoszeń na stanowisko prezesa Węglokoksu upływa 18 kwietnia, a na szefa KHW – 21 kwietnia. Wcześniej doszło już do wymiany prezesa Kompanii Węglowej. W lutym stanowisko to stracił Krzysztof Sędzikowski, który chciał obniżyć wynagrodzenia górnikom. Zastąpił go Tomasz Rogala.

Z końcem kwietnia upływa termin porozumień Kompanii Węglowej z bankami, które dały czas spółce na przygotowanie planu ratunkowego. W tym samym czasie węglowy gigant straci też płynność finansową – na dłużej nie starczy mu bowiem pieniędzy pozyskanych od Towarzystwa Finansowego Silesia, które pod koniec 2015 r. kupiło obligacje spółki. To dlatego zarząd Kompanii jest zdeterminowany, by 1 maja wszystkie kompanijne kopalnie przenieść do nowej spółki – Polskiej Grupy Górniczej – wzmocnionej kapitałem zebranym od energetycznych firm. Czasu jest coraz mniej, a negocjacje zarządu ze związkami zawodowymi się przeciągają.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego