„To właśnie Memlingowi – zauważa dalej Walicki – zawdzięczamy kreacje najbardziej czyste i poetyckie. Tylko autor niderlandzki, wykształcony w tradycjach poetyki szkoły kolońskiej, mógł zdobyć się na wizję tego rodzaju aktu, który nam prezentuje »Betsabe w kąpieli«. Tylko on i jemu podobni mogli obdarzyć czarami postać nagiej, zmartwychwstającej dziewczyny, dźwigającej się z ciężkiego snu u stóp Archanioła. A cóż dopiero, gdy chodzi o podobne, wzruszające w swej nagości i szlachetności akty, kłębiące się w scenie strącania do piekieł. Oczywiście w »Sądzie Ostatecznym«".
Pantomima, opera i sympozjum
Obraz Memlinga zainspirował innych malarzy, także literatów, kompozytorów oraz twórców teatru. Przed kilkoma laty we Wrocławskim Teatrze Pantomimy powstał tryptyk „Osąd", w którym do arcydzieła Memlinga odnosili się Jerzy Kalina, Leszek Mądzik oraz Paweł Passini.
Wizja Jerzego Kaliny nawiązywała do tak częstego w jego spektaklach tematu życia jako misterium podróży. Bohaterowie, posługując się kilkoma prostymi rekwizytami, zaprezentowali drogę człowieka od urodzin do śmierci. Drogę naznaczoną wyborami, które każdy musi podejmować, i osądami, na które jest skazany. Drewniane europalety, którymi posługiwali się aktorzy, były w scenie chrztu kościelną ławą, innym razem – ławką szkolną, potem stołem do wieczerzy. Kalina świadomie cytował Kantora i malarstwo Andrzeja Wróblewskiego.
Piękna i klarowna była wizja Leszka Mądzika. Na scenie z ciemności wyłaniały się trzy wieże katedry, które wkrótce przemieniały się w drabiny wiodące ku niebu. Sunęli po nich ludzie. W trakcie wspinaczki odpadały im fragmenty ubrań, zbędny bagaż ciągnący ich w dół. Z każdym krokiem stawali się lżejsi. Byli jak grzesznicy, którzy w drodze do nieba pozbywają się grzechów. Wielu z nich nie było w stanie wytrwać do końca i odpadali po drodze. Wizja wysmakowana plastycznie nawiązywała do malarstwa Caravaggia, a jej niezwykły klimat nadała muzyka Arvo Pärta.
Opowieść Pawła Passiniego odnosiła się bezpośrednio do współczesności i przypominała spektakl multimedialny, w którym patos idzie w parze z publicystyką. Główna teza Passiniego brzmiała: codziennie wielu ludzi ginie w wypadkach samochodowych. A teksty Apokalipsy św. Jana wygłaszane przez aktora mieszały się z instrukcją pomocy ofiarom wypadku. W tym roku najsłynniejsze dzieło Memlinga stało się też inspiracją dla wielu wydarzeń, których realizacji podjął się Gdańsk. Jednym z nich jest z pewnością opera „Sąd Ostateczny" z librettem Mirosława Bujki i muzyką Krzysztofa Knittla. Premiera 8 listopada w Operze Bałtyckiej.
Knittel w swej muzyce stara się podążać za kilkuwiekowymi dziejami obrazu. Stąd słychać np. nawiązania do muzyki cerkiewnej, chorałów gregoriańskich oraz południowoamerykańskich brzmień. Pojawiło się też prawie 40 elektronicznych wstawek. Pierwszy akt opery jest zdecydowanie na serio, drugi zaś ociera się o groteskę. Mirosław Bujko, autor libretta, podkreślił, że stworzona przez niego wielowątkowa opowieść pełna jest różnych kontekstów, odniesień kulturowych, intelektualnych i estetycznych. W pierwszej części poznajemy dzieje twórcy, w drugiej historię jego dzieła.