Rurociąg kontra statki

Zmiany położenia gazociągu jako zagrażającego rozwojowi domaga się przed sądem port w Świnoujściu. Sprawa toczy się już siedem lat.

Publikacja: 22.09.2017 17:28

Rurociąg na dnie Bałtyku utrudni funkcjonowanie portu w Świnoujściu.

Rurociąg na dnie Bałtyku utrudni funkcjonowanie portu w Świnoujściu.

Foto: Wikipedia

Swoją skargę do Sądu Administracyjnego w Hamburgu Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA złożył już w 2010 roku. Chodzi o głębokość rurociągu Nord Stream, który zdaniem portu utrudni ruch statków do Świnoujścia. W 2015 rok sąd odrzucił polską skargę, jednak w kolejnym roku władze spółki złożyły odwołanie. 25 września ma zapaść kolejna decyzja w tej sprawie.

– Sąd drugiej instancji ma trzy możliwości – wyjaśnia mec. Michał Lizak, pełnomocnik portu. – Może oddalić nasze odwołanie. Może też uznać, że ZMPSiŚ ma prawo do wnoszenia skargi, ale nie ma merytorycznych racji. No i wreszcie – co byłoby zgodne z normami prawa unijnego i niemieckiego – uznać racje portu.

Działania portu to część szeregu działań, jakie prowadzą polskie instytucje w sprawie istniejącego już Nord Stream I i planowanego Nord Stream II. Niemiecko-rosyjska spółka położyła na dnie Bałtyku liczący 1222 km rurociąg, który połączył Rosję z Niemcami. Od 2011 transportuje nią gaz, omijając tym samym Polskę i kraje bałtyckie. Teraz Gazprom planuje budowę kolejnych rur, nazwanych Nord Stream II. Przeciwko budowie obydwu protestuje Polska – jako godzące w interes kraju i solidarność europejską. Swoją samodzielną kampanię prowadzi Zarząd Portów Szczecin i Świnoujście SA. Rzecz dotyczy swobodnego podejścia dla statków do portu w Świnoujściu, do którego tor wodny ma dzisiaj głębokość 14,5 m. To oznacza, że port może przyjąć statki o maksymalnym zanurzeniu 13,5 m.

– Strefa bezpieczeństwa dla większości typów statków wynosi 1 m. Taka jest rezerwa nawigacyjna, odległość pomiędzy dnem a stępką statku – wyjaśnia „Rzeczpospolitej" Dariusz Słaboszewski, prezes ZMPSiŚ SA.

W przypadku gazowców rezerwa wynosi 2 m, a to z kolei oznacza, że do terminalu mogą wpływać statki o zanurzeniu maks. 12,5 m.

Ma się to zmienić, gdyż ZMPSiŚ SA planuje inwestycje za blisko miliard złotych. Wśród nich m.in. przebudowę terminalu promowego czy też budowę stanowiska statkowego do reeksportu LNG w porcie zewnętrznym w Świnoujściu. Wszystko do 2022 roku. Kolejne plany przewidują budowę głębokowodnego zewnętrznego terminala kontenerowego w Świnoujściu z głębokością techniczną 17 m.

– Dzisiaj Bałtyk przyjmuje statki o zanurzeniu do 15,4 m, bo taka bariera jest w Cieśninach Duńskich. Może w przyszłości ich zanurzenie będzie jeszcze większe, jeżeli cieśnina zostanie pogłębiona. Na świecie powstają coraz większe statki. Już teraz musimy myśleć o tym, co będzie za kilkadziesiąt lat – mówi Dariusz Słaboszewski. Tymczasem wg ostatnich badań rurociąg Nord Stream koło Świnoujścia miejscami leży na głębokości powyżej 17 m. Zakładając jego średnicę na 1,5 m, a strefę bezpieczeństwa na 2 m, należy przyjąć, że dopuszczalne zanurzenie statków wynosi mniej niż 13,5 m. To o 2 m mniej niż plany rozwojowe portu.

Dlatego Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA już na etapie planowania zgłaszał swoje zastrzeżenia. W 2010 roku władze portu wystąpiły do niemieckich urzędów ze sprzeciwem na wydanie pozwoleń na budowę, a po ich odrzuceniu złożyły skargę w Sądzie Administracyjnym w Hamburgu. W 2015 roku sąd odrzucił jednak skargę wobec niemieckiego Urzędu Żeglugi i Hydrografii, uznając ją za niedopuszczalną.

– Sąd pierwszej instancji przyjął, że ZMPSiŚ nie może być stroną w sprawie, tzn. nie może zaskarżać pozwoleń ani domagać się zagłębienia rurociągu – wyjaśnia mec. Michał Lizak, pełnomocnik ZMPSiŚ SA. – Tym samym sąd uznał, że ZMPSiŚ nie ma interesu prawnego i faktycznego w występowaniu w tego typu sprawie. To dość kuriozalne orzeczenie stoi w sprzeczności z dotychczasowym orzecznictwem sądów niemieckich, zgodnie z którym w analogicznych sprawach z podmiotami zagranicznymi sądy przyznawały tym podmiotom prawo do złożenia skargi – komentuje Lizak.

W 2016 roku strona polska złożyła odwołanie, zarzucając w nim naruszenie przez niemieckie urzędy szeregu przepisów prawa unijnego i niemieckiego, m.in. swobody świadczenia usług i wolności prowadzenia działalności gospodarczej.

Swoją skargę do Sądu Administracyjnego w Hamburgu Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA złożył już w 2010 roku. Chodzi o głębokość rurociągu Nord Stream, który zdaniem portu utrudni ruch statków do Świnoujścia. W 2015 rok sąd odrzucił polską skargę, jednak w kolejnym roku władze spółki złożyły odwołanie. 25 września ma zapaść kolejna decyzja w tej sprawie.

– Sąd drugiej instancji ma trzy możliwości – wyjaśnia mec. Michał Lizak, pełnomocnik portu. – Może oddalić nasze odwołanie. Może też uznać, że ZMPSiŚ ma prawo do wnoszenia skargi, ale nie ma merytorycznych racji. No i wreszcie – co byłoby zgodne z normami prawa unijnego i niemieckiego – uznać racje portu.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego