Im bogatszy region, tym więcej firm z niego się wywodzących możemy odnaleźć na rynku kapitałowym. Pod tym względem Lubelszczyzna prezentuje się stosunkowo słabo. Odpowiada za około 4 proc. polskiego PKB, a swoje siedziby ma tu zaledwie 13 giełdowych firm. To znacząco poniżej średniej, która wynosi ponad 50. Więcej emitentów ma korzenie np. na Podkarpaciu, mimo że ma ono mniejszy udział w PKB.
Promocja rynku
Lubelskie wypada też słabo pod względem udziału przychodów giełdowych firm w ogólnych obrotach regionalnych przedsiębiorstw. Z wynikiem 4,7 proc. plasuje się poniżej kujawsko-pomorskiego czy wspomnianego już podkarpackiego. Trzeba też jednak zaznaczyć, że nie jest na szarym końcu. Gorzej wypadają chociażby opolskie, lubuskie oraz warmińsko-mazurskie.
Jak zwiększyć liczbę giełdowych spółek z regionu? Na pewno potrzebne są akcje promocyjne, ponieważ gros firm nie wie, jak można wejść na giełdę i z czym się wiąże ten krok. Popularność giełdy wzrosłaby też, gdyby zwiększyła się zamożność regionu i aktywność zlokalizowanych tu firm. Aby tak się stało, konieczna jest poprawa infrastruktury i lepsza współpraca biznesu z nauką. Od kilku lat ważnym zastrzykiem gotówki dla regionu są środki unijne.
„Jednocześnie prawie pewne jest, że dotychczasowy model UE, w którym kraje bogatsze szczodrze dzielą się swoimi zasobami z krajami biedniejszymi, będzie powoli wygasał i że napływ środków publicznych będzie po 2020 r. mniejszy niż dotychczas" – czytamy w strategii rozwoju województwa lubelskiego na lata 2014–2020.
Z raportu firmy doradczej PwC wynika, że w Lubelskiem jest ponad 40 spółek, które mogłyby wejść na GPW. Spośród obecnych 13 emitentów 10 jest notowanych na rynku głównym, a pozostałe 3 na NewConnect.