Koniom ma być lżej, a turystom nie będzie ich żal

W Tatrach trwają testy nowych wozów odciążających konie ciągnące zaprzęgi z turystami.

Publikacja: 13.11.2016 21:00

Po protestach tradycyjne wozy konne mają zastąpić takie, które ułatwią koniom pracę.

Po protestach tradycyjne wozy konne mają zastąpić takie, które ułatwią koniom pracę.

Foto: 123RF

Tatrzański Park Narodowy chce ulżyć koniom ciągnącym wozy z turystami do Morskiego Oka. Na zlecenie Parku poznańska firma Aktiv Elektronik wyprodukowała specjalny wóz ze wspomaganiem elektrycznym, który ma ulżyć w pracy zwierzętom.

Jest on tak skonstruowany, że konie mają wrażenie, jakby jechały po płaskim terenie.

Nie wiadomo jednak, czy ostatecznie wozacy zamienią swoje dotychczasowe wozy na nowe hybrydy. Wszystko zależy od tego, jak wypadną testy prototypu. Będą one trwały cały roku. Chodzi o to, by sprawdzić wozy w każdych warunkach atmosferycznych.

Pierwsze testy odbyły się w połowie października. Podczas testu na wozie siedziało 13 osób i woźnica, czyli tyle, ile zwykle siada na wozie. Eksperci zapewniają, że na najbardziej stromych odcinkach system odciążający konie zadziałał prawidłowo.

– Pierwsze testy wypadły obiecująco. Oczywiście pojawiły się pewne kwestie wymagające dopracowania, ale zbudowanie tego prototypu uważam za sukces. Mam nadzieję, że jeśli uda się to rozwiązanie wprowadzić w życie, rozwieje to już na dobre wszelkie wątpliwości dotyczące tego, czy konie w Morskim Oku pracują ponad siły – mówi Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, który sprawuje nadzór nad ruchem turystycznym do Morskiego Oka.

Mniej optymistycznie o nowym wozie wypowiadają się jednak wozacy. Na stronie internetowej Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka możemy przeczytać, że ich zdaniem „wóz jest pomysłem nowatorskim i ma jeszcze wiele niedoróbek, które należy wspólnie z producentami usunąć, aby był on bezpieczny dla koni i dla pasażerów na trasie do Morskiego Oka". Ostrożnie mówią jednak, że dopiero po usunięciu tych wad wypowiedzą się na temat nowego rozwiązania.

Ale problemem są także koszty. Jeden taki wóz kosztuje ok. 200 tys. zł. Przy wymianie starych pojazdów na nowe hybrydy, płacić za nie będzie zarówno TPN, jak i sami wozacy. Ale to i tak dla nich byłby spory wydatek.

Z nieufnością do nowych rozwiązań podchodzą także obrońcy praw zwierząt, obawiając się, że wozacy nie będą chcieli korzystać z nowych rozwiązań. To prawdopodobnie są jednak nieuzasadnione obawy, bo system będzie włączał się automatycznie. Wozy będą wyposażone w „czarne skrzynki" rejestrujące pracę wozu. Nie będzie więc można nic w konstrukcji pojazdu zmienić. A jeśli popsuje się silnik, TPN dostanie o tym esemesową informację.

Decyzja o nowych, wspomaganych wozach zapadła po szeregu protestów w obronie koni ciągnących wozy w górach.

Tatrzański Park Narodowy chce ulżyć koniom ciągnącym wozy z turystami do Morskiego Oka. Na zlecenie Parku poznańska firma Aktiv Elektronik wyprodukowała specjalny wóz ze wspomaganiem elektrycznym, który ma ulżyć w pracy zwierzętom.

Jest on tak skonstruowany, że konie mają wrażenie, jakby jechały po płaskim terenie.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego