W nadmorskich kurortach sezon trwa krótko, praktycznie tylko od końca czerwca do ostatniej dekady sierpnia. Potem turystów jest tam jak na lekarstwo. Górskie stanice narciarskie nie mają takich problemów. W sytuacji, kiedy wg informacji Travelplanet.pl połowa Polaków, którzy wyjeżdżają na wakacje, nie opuszcza kraju, w polskich górach widać, że naprawdę warto pomyśleć, co można zaoferować przyjezdnym, żeby chcieli w określonym miejscu odpoczywać cały rok. – My wręcz cieszymy się, że rok ma cztery pory. Każda z nich jest atrakcyjna inaczej – można usłyszeć od górskich hotelarzy. Nikomu nie jest tutaj nudno, nawet kiedy nie ma śniegu. Na każdą z pór roku mają odrębną ofertę, nowe menu w restauracji.

Po pierwsze – jak wynika z informacji wyszukiwarki noclegów Trivago, nie ma co żyłować cen. Inflacja jest nadal bardzo niska, więc nie ma żadnego powodu do wysokich podwyżek, mogą być minimalne, kilkuprocentowe, jeśli narciarskie obiekty oferują pełne wyżywienie. Jeśli bogate śniadanie i obiadokolacja kosztują ok. 40 złotych na osobę dziennie, a dzieci w wieku do trzech lat nie płacą wcale, natomiast do 12 lat połowę, to nie są to ceny wygórowane w porównaniu z tym, czego domagają się hotelarze nad morzem, argumentując swoje zachowanie wysokimi kosztami utrzymania obiektu w ciągu miesięcy, kiedy turystów nie ma.

Po drugie – okazuje się, że warto było zainwestować np. w wyciągi krzesełkowe, nie tylko w orczykowe wykorzystywane jedynie podczas zimy. Że warto było kupić bryczkę, a nie tylko oferować kuligi saniami. Że wieczory bywają chłodne, więc ognisko fajnie jest zapalić o każdej porze roku. I że po górskich szlakach można jeździć nie tylko na nartach czy snowboardzie, ale na przykład na rowerach.

Oczywiście nie wszystkie narciarskie stanice są już tak przedsiębiorcze, że sezon u nich trwa przez 24 godziny, 7 dni w tygodniu i 12 miesięcy w roku. Powoli się tego uczą, np. od stanic austriackich, które nieustannie ogłaszają się ze swoimi ofertami, także na polskich portalach turystycznych.

Nie ma powodów, aby w miarę czasu także nasze placówki, które mają całoroczną ofertę, o którą wcale nie jest trudno, jeśli się dobrze pomyśli, pojawiły się na zagranicznych stronach internetowych. Nowością jest to, że większość z nich może się przecież poszczycić nie tylko wygodnym noclegiem, dobrą kuchnią, najróżniejszymi atrakcjami w okolicy, ale i serwisem public relations z prawdziwego zdarzenia.