Całodobowe dyżury tylko w niektórych szpitalach - nowy pomysł Ministerstwa Zdrowia

Resort chce, by całodobowe dyżury pełniła tylko część placówek.

Publikacja: 10.09.2018 07:59

Całodobowe dyżury tylko w niektórych szpitalach - nowy pomysł Ministerstwa Zdrowia

Foto: 123RF

Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej", na podpis ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego czeka gotowy projekt rozporządzenia różnicującego szpitalne dyżury na ostre i „tępe" – pełnione przez lekarza zdalnie. Choć wprowadzenie takiej zmiany rozwiązałoby wiele problemów finansowych i kadrowych mniejszych szpitali, brakuje „klimatu politycznego". Rządzący obawiają się, że wyłączenie z dyżurowania na ostro placówek w mniejszych gminach mogłoby wpłynąć na wyniki wyborów samorządowych.

Czytaj także: Joanna Wielgolawska: elastyczne dyżury w szpitalach mogą doprowadzić do dramatów

Sieć niedostrojona

Podział dyżurów ma być elementem „dostrojenia" ustawy o sieci szpitali, która weszła w życie w październiku ubiegłego roku. Resort chce, by szpitale o najniższym stopniu referencyjności, znajdujące się zazwyczaj jak najbliżej pacjenta, nie musiały spełniać tak wysokich wymagań, jak wielospecjalistyczne i lepiej finansowane placówki wojewódzkie czy kliniczne. Nie musiałyby więc utrzymywać w całodobowej gotowości bloku operacyjnego i zatrudnianego na nim personelu (lekarze-zabiegowcy, anestezjolodzy, instrumentariuszki, pielęgniarki czy salowe).

Wymagający natychmiastowej pomocy pacjent trafiłby do położonego w bliskiej odległości szpitala o wyższym poziomie referencyjności, w którym wykonywanych jest więcej ostrych zabiegów.

Kolejnym wariantem są naprzemienne dyżury mniejszych, położonych obok siebie szpitali – każdy miałby dyżurować w innym tygodniu. To powrót do reguł z lat 90., kiedy o tym, który szpital ma pełnić dyżur w danym tygodniu, decydował lekarz wojewódzki.

Prof. Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali (PFSz), uważa, że to rozwiązanie najlepsze w obecnej sytuacji, choć nieoptymalne.

– Wymagałoby dobrej koordynacji, którą warto by oprzeć na istniejącym już systemie koordynacji medycyny ratunkowej. Pogotowie już dziś ma informacje, które szpitale mają pełne obłożenie, a w których są wolne łóżka. Wymagałoby to zatrudnienia personelu koordynującego, ale to wydatek, który się zwróci, przede wszystkim w wynagrodzeniach dla lekarzy specjalistów – przekonuje Fedorowski.

Horrendalne stawki

Profesor tłumaczy, że dziś największą bolączką mniejszych szpitali są właśnie wynagrodzenia lekarzy, którzy muszą dyżurować w trybie ostrym. Szefowie placówek stowarzyszonych w PFSz skarżą się na horrendalne stawki, jakich żądają od nich specjaliści, którzy na co dzień dyżurują w szpitalach wojewódzkich czy klinicznych. Anestezjolog potrafi zarobić 200 zł za godzinę, czyli 4,8 tys. zł za dyżur. Ogromne stawki dyktują placówkom powiatowym także radiolodzy.

– Dajemy je im, bo standardy anestezjologiczne zmuszają nas do zapewnienia jednego anestezjologa na blok, a jednego na oddział położniczy, nawet gdy, jak w moim szpitalu, przeprowadzamy jedną operację na trzy dni, a poród zdarza się raz na dwa tygodnie – mówi jeden z dyrektorów.

Zdaniem prof. Fedorowskiego rozwiązaniem byłoby wprowadzenie funkcji tzw. lekarza hospitalisty, czyli szpitalnego lekarza pierwszego kontaktu, który decyduje o kwalifikacji i sposobie leczenia pacjenta trafiającego na ostry dyżur. – Taka funkcja jest w USA od 1996 r. Pozwoliła obniżyć koszty dyżurów. Dziś 20-łóżkowy oddział intensywnej terapii w USA potrafi w nocy dyżurować bez anestezjologów – mówi profesor. ©?

Opinia

Małgorzata Gałązka–Sobotka, dyrektor Centrum Kształcenia Podyplomowego Uczelni Łazarskiego

Przy tych deficytach kadrowych, które obserwujemy dzisiaj w polskim systemie ochrony zdrowia, potrzebujemy odpowiedzi na pytanie, czy właściwie alokujemy i wykorzystujemy zasoby ludzkie oraz czy organizujemy opiekę zdrowotną z zachowaniem bezpieczeństwa pacjenta. Powszechna jest bowiem wiedza o obowiązku prowadzenia dyżurów ostrych przez wszystkie szpitale, co w wielu miejscach jest sprzeczne z realnymi potrzebami pacjentów. W znacznie bogatszych systemach w Europie, np. systemie duńskim, obserwujemy zjawisko koncentracji oddziałów działających w trybie ostrym w kilku miejscach z zapewnieniem dobrze zorganizowanego sposobu dotarcia pacjenta do opieki udzielanej w tym trybie.

Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej", na podpis ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego czeka gotowy projekt rozporządzenia różnicującego szpitalne dyżury na ostre i „tępe" – pełnione przez lekarza zdalnie. Choć wprowadzenie takiej zmiany rozwiązałoby wiele problemów finansowych i kadrowych mniejszych szpitali, brakuje „klimatu politycznego". Rządzący obawiają się, że wyłączenie z dyżurowania na ostro placówek w mniejszych gminach mogłoby wpłynąć na wyniki wyborów samorządowych.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami