Pacjenci i producenci leków wezwali do odrzucenia projektu tzw. dużej nowelizacji ustawy refundacyjnej. Twierdzą, że przez wprowadzane przez nią korytarze cenowe pacjenci zapłacą więcej za leki.
Oczekiwałbym symulacji, jak korytarze cenowe wpłyną na dopłaty pacjentów w systemie refundacji. Regulacja przewidująca, że maksymalna cena refundowanego leku w grupie limitowej, skupiającej leki stosowane w tych samych chorobach, musi się zmieści w 150 proc. ceny stanowiącej podstawę limitu, ma prawo nie podobać się przemysłowi.
Dlaczego?
Jeśli dziś limit w danej grupie wynosi 100 zł, to lek mający trafić do refundacji nie będzie mógł kosztować więcej niż 150 zł. Tyle że w grupach limitowych są leki z różnych grup i w odmiennych dawkach i może się zdarzyć, że w takiej sytuacji z refundacji wypadnie lek w większej dawce, który kosztuje więcej, bo zawiera więcej substancji czynnej. Wówczas pacjent musiałby płacić za lek cenę rynkową, bez dopłaty NFZ.
Czytaj także: