Rewolucja w ochronie zdrowia: zniknie NFZ i część szpitali

Likwidacja NFZ, podatek zamiast składki i zwiększenie roli wojewody w kreowaniu opieki zdrowotnej. Tak ma wyglądać rewolucja w ochronie zdrowia, której szczegóły w przyszłym tygodniu przedstawi minister zdrowia.

Aktualizacja: 05.07.2016 09:03 Publikacja: 05.07.2016 07:40

Rewolucja w ochronie zdrowia: zniknie NFZ i część szpitali

Foto: www.sxc.hu

Exposé ministra zdrowia można się spodziewać w przyszłym tygodniu. Już jutro projekt założeń Konstanty Radziwiłł przedstawi premier Szydło, w czwartek marszałkowi Senatu, w przyszłym tygodniu Radzie Ministrów.

Sama rewolucja mogłaby nastąpić najwcześniej za półtora roku. Tyle czasu daje sobie ministerstwo na zastąpienie ubezpieczeniowego systemu opieki zdrowotnej przez budżetowy, a składki zdrowotnej przez podatek. Konsultacji międzyresortowych i zgody Rady Ministrów wymagać będzie także zwiększenie finansowania ochrony zdrowia z obecnych 4,4 proc. PKB do docelowych 6 proc. Środki zwiększane miałyby być płynnie, przez następnych kilka lat. Już od 2018 r. składkę ubezpieczeniową miałby zastąpić podatek zapewniający dostęp do nieodpłatnego leczenia wszystkim obywatelom.

– To dobry ruch, który sprawi, że służba zdrowia rzeczywiście stanie się powszechna, a w kwestii nazewnictwa „ubezpieczonego" zastąpi „pacjent" – mówi dr Jerzy Gryglewicz, lekarz i ekspert Uczelni Łazarskiego.

Swoistym pilotażem ma być umożliwienie wszystkim, również nieubezpieczonym, dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej. Jak dowiedziała się „Rz", lekarze POZ nie będą sprawdzać prawa pacjentów do ubezpieczenia w systemie eWUŚ już od jesieni tego roku.

Wraz z likwidacją składki zniknąć ma też Narodowy Fundusz Zdrowia, który do tej pory decydował o podziale środków.

– Na poziomie centralnym najwięcej jego kompetencji przypadnie ministrowi zdrowia, a na poziomie lokalnym – wojewodzie – dowiadujemy się w resorcie. Nie wiadomo jednak, który z nich będzie dzielił fundusze. – Jeśli to wojewoda będzie ustalać zapotrzebowanie na konkretne świadczenia zdrowotne i podejmować decyzje finansowe, będziemy mieć 16 regionalnych polityk zdrowotnych, a gdy minister – to jedną – mówi dr Gryglewicz.

Szpitale przestaną być sobie równe. Zgodnie z zapowiedziami resortu na finansowanie z budżetu państwa liczyć mogą tylko te, które znajdą się w tzw. sieci szpitali, przede wszystkim placówki publiczne, wysokospecjalistyczne i akademickie oraz niezbędne do zachowania bezpieczeństwa zdrowotnego. Rynek obawia się, że placówki prywatne będą skazane wyłącznie na działalność komercyjną.

Nie znaczy to jednak, że do sieci trafią wszystkie szpitale publiczne. Reforma ma być bolesna, a nierentowne oddziały lub całe szpitale publiczne zostaną zlikwidowane. – Kluczem do reform są wytyczne opublikowane na podstawie map potrzeb zdrowotnych, z których wynika, że obecnie mamy za dużo łóżek szpitalnych praktycznie w każdej dziedzinie medycyny. Największych redukcji można się spodziewać w obszarze pediatrii i położnictwa, co wynika z demografii – tłumaczy dr Gryglewicz. Andrzej Sośnierz, poseł PiS i twórca Śląskiej Kasy Chorych, zauważa jednak, że o sieci szpitali mówi się od 30 lat. – Próby ich wdrożenia podejmowano już kilka razy, zawsze bez powodzenia – mówi Andrzej Sośnierz.

Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Nieruchomości
Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja
Sądy i trybunały
Wymiana prezesów sądów na Śląsku i w Zagłębiu. Nie wszędzie Bodnar dostał zgodę
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego