Rodzice uczniów z Wilanowa poszkodowanych w piątkowym wypadku autokaru w Tenczynie na Zakopiance mieli problemy z ustaleniem, w którym szpitalu leży ich dziecko. Pracownicy szpitali nie chcieli udzielać telefonicznie jakichkolwiek informacji. Sugerowali, że powodem są nowe przepisy o ochronie danych osobowych (RODO). Sprawę opisał Onet. Portal zwrócił się o opinię w tej sprawie do rzecznika szpitala Jana Pawła II w Krakowie. Ten potwierdził, że w myśl nowych przepisów szpital nie może udzielić telefonicznie informacji, czy dany pacjent przebywa na terenie placówki oraz jaki jest stan jego zdrowia. Po takie informacje rodzina musi przyjechać do szpitala.
Rzecznik: prawo nie zakazuje informacji przez telefon
Zareagował Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec. W swoim stanowisku podkreślił, że nie ulega wątpliwości, iż dane związane z pacjentem podlegają ochronie, a te dotyczące stanu jego zdrowia - ochronie szczególnej. Poza tym osoby wykonujące zawód medyczny są związane tajemnicą, a lecznice obowiązane do zapewnienia ochrony danych zawartych w dokumentacji medycznej.
- Jednak jednym z praw pacjenta jest prawo pacjenta do informacji o stanie zdrowia. W przypadku małoletnich prawo to realizują przedstawiciele ustawowi, czyli rodzice wykonujący władzę rodzicielską wobec swoich dzieci - wskazuje Rzecznik.
Wyjaśnia, że rodzice mają prawo do uzyskania od osoby wykonującej zawód medyczny przystępnej informacji o stanie zdrowia pacjenta, rozpoznaniu, proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych i leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia oraz rokowaniu, w zakresie udzielanych przez tę osobę świadczeń zdrowotnych oraz zgodnie z posiadanymi przez nią uprawnieniami.
- Przepisy prawa nie zabraniają udzielania informacji o stanie zdrowia w rozmowie telefonicznej. Kwestią problematyczną jest natomiast, aby udzielić informacji osobie do tego uprawnionej. Nie ma określonych reguł czy też sposobów weryfikacji statusu osoby kontaktującej się ze szpitalem telefonicznie. Stąd też ważne jest, aby każdy taki kontakt podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych rozpatrywał indywidualnie, z uwzględnieniem okoliczności danej sprawy - uważa Bartłomiej Chmielowiec.