Kobieta podpisała dokument, aby otrzymać znieczulenie zewnątrzoponowe, ale nie przed porodem, ale w jego trakcie, tuż przed podaniem znieczulenia, kiedy ból był najsilniejszy. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich, nie doszło do zawarcia ważnej umowy, gdyż kobieta nie była w stanie swobodnie podjąć decyzji.

Oświadczenie złożone w stanie wyłączającym świadome albo swobodne podjęcie decyzji i wyrażenie woli jest zgodnie z Kodeksem cywilnym nieważne. Kobieta była informowana przed porodem, że za znieczulenie w szpitalu płatne, o ile nie ma do niego wskazań medycznych, ale zdaniem Rzecznika nie ma to znaczenia – powódka przy pierwszym porodzie nie była w stanie przewidzieć, jak będzie reagować na ból. W momencie, w którym poprosiła o znieczulenie, i przedstawiono jej do podpisu umowę, była skoncentrowana wyłącznie na tym, by ból uśmierzyć. - Nie można zatem mówić o oświadczeniu woli powódki, które byłoby efektem przemyślanej i podjętej z pełnym rozeznaniem decyzji – wskazuje Rzecznik.

Kobieta wniosła o zwrot zapłaconej kwoty za znieczulenie jako bezpodstawnie otrzymanej przez szpital. Sąd pierwszej instancji uznał jej roszczenie i nakazał zwrot. Zdaniem sądu nie doszło do zawarcia umowy darowizny, gdyż można by o niej mówić, gdyby doszło do przysporzenia na rzecz drugiej strony bez wzajemnej korzyści (a powódka otrzymała przecież znieczulenie). Nie doszło także do zawarcia umowy sprzedaży, skoro kobieta pozbawiona była swobody w podejmowaniu decyzji.

Wyrok ten został zaskarżony przez szpital, a do sprawy postanowił włączyć się Rzecznik Praw Obywatelskich. Nie ma jeszcze wyznaczonego terminu rozprawy apelacyjnej.