Od 1 stycznia w życie wchodzi nowelizacja ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, która zmienia zasady opłacania składek do ZUS i regulowania przez przedsiębiorców zaległości.

Od nowego roku przedsiębiorcy będą wysyłać składki do ZUS jednym przelewem, na specjalnie utworzone do tego konto. Jeśli przedsiębiorca ma długi w ZUS, bieżąca wpłata zostanie w pierwszej kolejności rozliczona na poczet najstarszego zadłużenia.

Ma to ogromne znaczenie dla osób jednoosobowo prowadzących działalność gospodarczą. Z danych ZUS wynika bowiem, że nawet kilkaset tysięcy samozatrudnionych ma długi w ZUS. Z tego 117 tys. opłacało dotychczas składki na dobrowolne ubezpieczenie chorobowe, dające prawo do zasiłku w czasie zwolnienia lekarskiego.

Po tym, jak ZUS rozesłał do nich listy z informacją o wysokości zadłużenia i wynikającej z tego utraty prawa do świadczeń z ubezpieczenia chorobowego, do oddziałów zgłosiło się tylko 2,5 tys. osób, aby uregulować swoje zaległości. Pozostali mają już niewiele czasu, aby spłacić często niewielkie kwoty, które zaważą po zmianie na ich prawie do świadczeń. Gdy zaległości okażą się niemożliwe do jednorazowej spłaty, ZUS umożliwia rozłożenie długu na raty.

Po zmianach zaległości na koncie takiego przedsiębiorcy spowodują przekazanie bieżącej wpłaty na pokrycie długów. Brak pełnej wpłaty na ubezpieczenie chorobowe powoduje zaś automatyczną utratę prawa do zasiłku w czasie zwolnienia lekarskiego. Sprawę powinny do serca wziąć sobie osoby planujące w najbliższym czasie podjęcie poważnego leczenia. W czasie związanej z tym przerwy w wykonywaniu działalności zachowają prawo do bezpłatnego leczenia, ale nie będą mieli prawa do zasiłku chorobowego. Jeszcze więcej do stracenia mają kobiety prowadzące biznes i spodziewające się dziecka. Zaległości spowodują utratę prawa do zasiłku macierzyńskiego przysługującego przez rok od porodu. Aby odzyskać prawo do zasiłku, trzeba ponownie się ubezpieczyć i opłacać składki przez 90 dni. To ograniczenie nie dotyczy prawa do zasiłku macierzyńskiego.