To pierwszy wyrok skazujący pracodawcę na karę pozbawienia wolności za usiłowanie wyłudzenia zasiłku. Osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na rok i 500 zł grzywny dostała też pracownica, która zasiłek miała otrzymywać.
Poszło o prawie 90 tys. zł świadczenia dla kobiety, która zaraz po podpisaniu umowy o pracę z wynagrodzeniem wynoszącym 7,5 tys. zł miesięcznie rozchorowała się i poszła na zwolnienie lekarskie. Po kilku miesiącach złożyła wniosek o przyznanie świadczenia rehabilitacyjnego na kolejny rok.
Urzędnicy ZUS przeprowadzili śledztwo i ustalili, że poza podpisaniem umowy o pracę z bardzo wysokim wynagrodzeniem oszuści ograniczyli się do żądania wypłaty zasiłku. W rzeczywistości zatrudniona nie pojawiła się nawet w miejscu pracy, a pracodawca nie zdążył wypłacić jej ani grosza wynagrodzenia.
Tym razem ZUS nie ograniczył się do odmowy wypłaty zasiłku, ale skierował sprawę do prokuratury, która postawiła pracodawcy i zatrudnionej przez niego kobiecie zarzuty usiłowania oszustwa. Sąd Rejonowy w Rawiczu uznał oboje za winnych zarzucanych im czynów i skazał.
– ZUS jest zobowiązany do ochrony interesów wszystkich swoich klientów. Jeżeli ktoś oszukuje, koszt tego ponoszą wszyscy, którzy opłacają składki – komentuje Wojciech Andrusiewicz z Centrali Zakładu w Warszawie. – W sytuacjach niepozostawiających żadnych wątpliwości i ewidentnie wskazujących na próbę wyłudzenia kierujemy sprawę do organów ścigania.