Fikcyjne zatrudnianie kobiet: pracodawca zwróci wyłudzony zasiłek ZUS

Pracodawca zwróci świadczenie za fikcyjnego pracownika. Ucierpieć mogą także uczciwi.

Aktualizacja: 12.12.2019 09:56 Publikacja: 11.12.2019 18:35

Fikcyjne zatrudnianie kobiet: pracodawca zwróci wyłudzony zasiłek ZUS

Foto: Adobe Stock

Sąd Najwyższy zajął się sprawą wyłudzenia z ZUS ponad 39 tys. zł zasiłku wypłaconego na podstawie pozornej umowy o pracę. Sędziowie uznali, że ZUS może dochodzić zwrotu tych pieniędzy bezpośrednio od przedsiębiorcy. Nie musi nawet próbować ściągnąć ich od świadczeniobiorcy.

– Uzyskanie zwrotu od płatnika jest w praktyce łatwiejsze, bo są to często pracodawcy prowadzący szeroko zakrojoną działalność gospodarczą. Jeżeli odpowiadają za wypłatę nienależnego świadczenia z ZUS, to od nich należy dochodzić jego zwrotu – mówił w uzasadnieniu Józef Iwulski, prezes SN, przewodniczący składowi Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. – Dochodzenie zwrotu od świadczeniobiorców bywa nieskuteczne. A ZUS ma obowiązek dbania o skuteczne dochodzenie zwrotu nienależnie pobranych świadczeń z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, bo to leży w interesie pozostałych ubezpieczonych i państwa.

Czytaj także: Umowa o pracę, ciąża i świadczenia z ubezpieczeń społecznych

Często kwestionują umowy

– Zgadzam się, że taka uchwała jest słuszna, jednak może spowodować spore komplikacje dla przedsiębiorców – zauważa Andrzej Radzisław, radca prawny w kancelarii Goźlińska, Petryk i Wspólnicy – ZUS od lat w zasadzie z automatu kwestionuje wszystkie umowy zawierane z kobietami, szczególnie wyżej wynagradzanymi, które – jak się później w krótkim czasie okazuje – są w ciąży i korzystają z zasiłku macierzyńskiego. Ta uchwała SN daje ZUS potężne narzędzie do ręki. Jeśli kontrolerom uda się zakwestionować taką umowę, pracodawca będzie musiał z własnej kieszeni zwrócić cały wypłacony zasiłek. A to może być nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Krótko pracował, długo chorował

Historia tej sprawy, która może mieć ogromne znaczenie dla przedsiębiorców, sięga 2013 r., kiedy to dwójka krewniaków zawarła umowę, a po miesiącu jeden z nich wylądował na długotrwałym zwolnieniu lekarskim. ZUS wypłacił mu łącznie ponad 39 tys. zł zasiłku. Po fakcie umowa została zakwestionowana i ZUS zażądał zwrotu świadczenia. Z roszczeniem wystąpił jednak bezpośrednio do przedsiębiorcy, który zawarł inkryminowaną umowę. Zarówno Sąd Rejonowy, jak i Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim odmówiły obciążenia pracodawcy obowiązkiem zwrotu wypłaconego zasiłku.

Ostatecznie sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który rozpoznał ją w poszerzonym siedmioosobowym składzie.

W uchwale, która zapadła 11 grudnia 2019 r., SN stwierdził, że organ rentowy może wybrać płatnika składek jako podmiot zobowiązany do zwrotu świadczenia pobranego nienależnie przez świadczeniobiorcę (na podstawie art. 84 ust. 6 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych).

Sąd Najwyższy rozstrzygnął w ten sposób wątpliwości, jakie powstały na bazie dotychczasowego orzecznictwa, na podstawie którego część sądów wymagała, by ZUS najpierw dochodził zwrotu od świadczeniobiorcy.

– W art. 84 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych nie ma zapisanej żadnej kolejności, w jakiej ZUS może dochodzić zwrotu nienależnie wypłaconego świadczenia – dodał w uzasadnieniu uchwały prezes Iwulski. – Ani tym bardziej uzależnienia dochodzenia zwrotu od płatnika od uprzedniego dochodzenia zwrotu od świadczeniobiorcy.

Pracownice na indeksie

– Obawiam się, czy skutki tej uchwały nie uderzą w kobiety zatrudniane na etatach – zauważa mecenas Radzisław. – Spotkałem się ostatnio z przypadkiem, gdy kobieta z dość wysokimi zarobkami po dziesięciu miesiącach zatrudnienia poszła na zasiłek macierzyński, a po jego zakończeniu musiała iść na zasiłek chorobowy. Dopiero gdy przeszła na zasiłek chorobowy, ZUS uznał, że jej pierwotna umowa może być nieważna, i zaczął ją kwestionować. Po uchwale SN pracodawcy tej kobiety może grozić obowiązek zwrotu całości świadczenia. Teraz wielu przedsiębiorców dobrze się zastanowi, zanim zatrudni młodą kobietę.

Sygnatura akt: III UZP 7/19

Sąd Najwyższy zajął się sprawą wyłudzenia z ZUS ponad 39 tys. zł zasiłku wypłaconego na podstawie pozornej umowy o pracę. Sędziowie uznali, że ZUS może dochodzić zwrotu tych pieniędzy bezpośrednio od przedsiębiorcy. Nie musi nawet próbować ściągnąć ich od świadczeniobiorcy.

– Uzyskanie zwrotu od płatnika jest w praktyce łatwiejsze, bo są to często pracodawcy prowadzący szeroko zakrojoną działalność gospodarczą. Jeżeli odpowiadają za wypłatę nienależnego świadczenia z ZUS, to od nich należy dochodzić jego zwrotu – mówił w uzasadnieniu Józef Iwulski, prezes SN, przewodniczący składowi Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. – Dochodzenie zwrotu od świadczeniobiorców bywa nieskuteczne. A ZUS ma obowiązek dbania o skuteczne dochodzenie zwrotu nienależnie pobranych świadczeń z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, bo to leży w interesie pozostałych ubezpieczonych i państwa.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona