Rz: Czy przedmiotem umowy o dzieło może być wynajęcie Świętego Mikołaja, który podczas firmowej zabawy rozda prezenty dzieciom pracowników?
Maciej Andrzejewski: Nie, umowa o dzieło będzie w tym przypadku niewłaściwa. Istotą umowy o dzieło jest zobowiązanie się wykonawcy do wykonania oznaczonego dzieła, tj. do jego stworzenia albo przetworzenia do takiej postaci, w jakiej wcześniej nie istniało. Dzieło może mieć postać materialną lub niematerialną. Zawsze musi jednak istnieć w postaci postrzegalnej, która po fakcie umożliwi jego ocenę. Istotnym elementem pozwalającym odróżnić umowę o dzieło od zlecenia czy umowy o świadczenie usług, jest możliwość poddania rezultatu sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych. Jeżeli zamawiający jest w stanie ocenić, czy wykonane dzieło ma wady, przemawia to za uznaniem zobowiązania za umowę o dzieło.
W przypadku zadania polegającego na wcieleniu się w rolę Mikołaja i wręczeniu dzieciom prezentów, taki mierzalny efekt prac nie powstanie. Nawet gdyby Mikołaj wzbogacił wręczanie paczek np. o pokaz artystyczny, takiego działania w dalszym ciągu nie można uznać za dzieło. Dlatego właściwą formą angażu Mikołaja jest umowa zlecenia.
A czy będzie dziełem przygotowanie dla zamawiającego 100 bombek w technice decoupage? Czy fakt, że wykonawca dzieła nie pracuje nad nim jednostkowo, ale powtarza swoje czynności, ma jakieś znaczenie?
W tym przypadku wybór umowy o dzieło będzie bardziej uzasadniony. Wykonanie bombek w tej technice wymaga od wykonawcy pewnych umiejętności oraz przygotowania. Z kolei efekt pracy – gotowe bombki – jest możliwy do sprawdzenia, a zamawiający może ocenić, czy wykonane dzieło jest wolne od wad.