Z informacji przedstawionej przez Leszka Skibę, wiceministra finansów, wynika, że rząd planuje na przyszły rok wprowadzenie dłuższego okresu wyczekiwania na prawo do zasiłków z ZUS.
– Jakie jeszcze zmiany będzie przewidywała nowelizacja? – zastanawia się Andrzej Radzisław, radca prawny, specjalista od ubezpieczeń społecznych. – Teraz jeśli pracownik zmienia pracę bez przerwy w ubezpieczeniu, zachowuje prawo do świadczeń bez okresu wyczekiwania. Poza tym jeśli przepracował na etacie dziesięć lat, nie musi już spełniać takich warunków.
Problemem może się okazać wypracowanie prawa do wypłaty przez 2 mln osób prowadzących działalność gospodarczą czy około 1,5 mln zleceniobiorców. Jako osoby dobrowolnie objęte ubezpieczeniem chorobowym będą czekać aż pół roku na prawo do świadczenia zamiast obecnych 90 dni. W tym czasie łatwo zaś przerwać okres ubezpieczenia. Wystarczy spóźnienie jeden dzień z zapłatą składki albo zapłata mniejszej i z automatu wypada się z tego ubezpieczenia. Z kolei zleceniobiorcy często zmieniający pracodawcę czy podpisujący krótkotrwałe umowy z różnymi podmiotami mogą nigdy nie wypracować przewidzianych przez przepisy 180 dni ubezpieczenia, po których nabędą prawo do zasiłku.
Czytaj także:
Będzie trudniej o zasiłek z ZUS za czas choroby
Z zapowiedzi MF wynika, że pojawi się też zupełnie nowy przepis wymuszający 90- -dniową przerwę między okresami zasiłkowymi a kolejnym płatnym zwolnieniem lekarskim.