Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zniesienia limitu składek na ZUS

Najlepiej zarabiający nie zapłacą więcej do ZUS, bo część senatorów wyjęła karty z maszyny do głosowania.

Aktualizacja: 15.11.2018 05:52 Publikacja: 14.11.2018 16:20

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zniesienia limitu składek na ZUS

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Trybunał Konstytucyjny orzekł we wtorek o niezgodności z konstytucją nowelizacji znoszącej limit składek płaconych do ZUS przez osoby z najwyższymi zarobkami. Po zmianach od przyszłego roku 350 tys. osób i zatrudniających ich przedsiębiorców miało zapłacić o 5,5 mld zł więcej do budżetu państwa.

Czytaj także: Trybunale, obudź się. Mateusz Rzemek o wyroku TK ws. limitu składek na ZUS

Nowelizacja została przeprowadzona przez rząd pod koniec zeszłego roku w błyskawicznym tempie. Do tego stopnia, że partnerzy społeczni nie zdążyli wyrazić swoich opinii przed wysłaniem projektu do Sejmu. Zdaniem prezydenta tak szybki tryb prac nad zmianami o tak dużym znaczeniu dla gospodarki był niezgodny z zasadą demokratycznego państwa prawnego wyrażoną w art. 2 konstytucji. Prezydent powołał się także na niezgodność nowelizacji z zapisaną w art. 7 konstytucji zasadą praworządności.

Niewłaściwe głosowanie

Trybunał odrzucił te zarzuty. Sędzia TK Justyn Piskorski tłumaczył, że wyznaczony przez rząd dla partnerów społecznych termin 21 dni na konsultacje zmian minął jeszcze przed uchwaleniem nowelizacji przez Sejm. Zarówno związki zawodowe, jak i organizacje pracodawców miały więc czas na przedstawienie swoich opinii. Ustawodawca nie ma jednak obowiązku uwzględniania takich stanowisk.

– TK wolałby, by ważne społecznie ustawy były uchwalane w atmosferze konsensusu społecznego – powiedział sędzia Piskorski. – Nie ma jednak obowiązku prowadzenia dialogu.

Trybunał, co istotne, z urzędu, uznał nowelizację za niezgodną z konstytucją, gdy przeanalizował głosowanie w Senacie. Okazało się, że w najważniejszym momencie senatorowie opozycji wyjęli karty do głosowania i senacka maszyna odnotowała tylko 48 senatorów głosujących, choć na sali miało być ich aż 73.

Właśnie to działanie TK było podstawą do zgłoszenia zdań odrębnych przez trójkę sędziów z Julią Przyłębską, prezes TK na czele. Sędziowie we wspólnym stanowisku wyrażonym na rozprawie przez sędziego Michała Warcińskiego uznali, że abstrahując od tego, czy głosowanie w Senacie było zgodne z konstytucją czy też nie, TK nie miał prawa badać tej okoliczności z urzędu, a postulat o jej zbadanie nie znalazł się ani we wniosku wyrażonym przez prezydenta, ani nie pojawił się w czasie rozprawy.

Czy to koniec dialogu

– Z ulgą przyjęliśmy orzeczenie TK, bo zniesienie górnego limitu składek na ZUS naruszałoby stabilność systemu ubezpieczeń społecznych, drastycznie zwiększało obciążenia pracodawców i pracowników, byłoby przeciwne postulowanemu budowaniu gospodarki opartej na wysokiej jakości i wysoko wynagradzanych miejscach pracy – komentuje Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan. Dodaje, że bardzo rozczarowuje nieuwzględnienie zarzutu prezydenta RP odnośnie do uchybień w konsultacjach z partnerami społecznymi.

Czytaj także: Po wyroku TK: biznes uratowany przez opozycję

– Tempo i sposób procedowania projektu podważał, w naszej ocenie, podstawowe zasady zaufania do państwa prawa i jego instytucji. Pamiętajmy, iż w świetle art. 20 Konstytucji RP społeczna gospodarka rynkowa oparta na dialogu i współpracy partnerów społecznych jest podstawą ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej. Konstytucja przyznaje zatem dialogowi i współpracy partnerów społecznych szczególną rolę w kształtowaniu ustroju gospodarczego – komentuje Baczewski.

Swoich wątpliwości nie kryją też związkowcy.

– Cieszymy się, że ustawa, która mogła zdemolować system ubezpieczeń społecznych i wywrzeć olbrzymią presję na zwiększenie liczby fałszywie samozatrudnionych, nie wejdzie w życie – zauważa Barbara Surdykowska, ekspert Komisji Krajowej NSZZ Solidarność. – Nasze poważne zaniepokojenie budzi jednak to, że Trybunał Konstytucyjny nie podszedł z należytą powagą do obowiązku opiniowania projektów aktów prawnych przez związki zawodowe i organizacje pracodawców. Przesłanie projektu do parlamentu jeszcze przed zakończeniem procesu opiniowania czyni konsultacje społeczne iluzorycznymi. Ten wyrok nie wróży dobrej przyszłości dialogu społecznego w Polsce.

Sygn. akt: Kp 1/18

OPINIA

prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego

Uznanie przez Trybunał sposobu uchwalania ustawy, jaki mieliśmy przykład przy tej okazji, za zgodny z zasadami demokratycznego państwa prawnego, należy uznać za co najmniej niepokojący. Tu nie chodzi o to, by partnerzy społeczni narzucali ustawodawcy swoją wolę, ale by mieli czas na wyrażenie swoich opinii. Wadą w tym przypadku jest zresztą nie tylko ignorowanie ich stanowisk, ale takie kształtowanie prac nad ustawą, prowadzące do wykluczenia ich z prac legislacyjnych. W tym zakresie wyrok TK stanowi duże rozczarowanie. Inaczej jest w przypadku okoliczności głosowania w Senacie, które Trybunał uwzględnił z urzędu i uznał za niezgodne z Konstytucją. Takie rozstrzygnięcie to precedens, który mam nadzieję zachęci większość parlamentarną do przestrzegania zasad legislacji.

Trybunał Konstytucyjny orzekł we wtorek o niezgodności z konstytucją nowelizacji znoszącej limit składek płaconych do ZUS przez osoby z najwyższymi zarobkami. Po zmianach od przyszłego roku 350 tys. osób i zatrudniających ich przedsiębiorców miało zapłacić o 5,5 mld zł więcej do budżetu państwa.

Czytaj także: Trybunale, obudź się. Mateusz Rzemek o wyroku TK ws. limitu składek na ZUS

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona